"Dryfujące członkostwo Polski i Węgier w Unii Europejskiej będzie się pogłębiało"

Źródło:
TVN24, PAP
"Będzie pogłębiało się dryfujące członkostwo Polski i Węgier w Unii Europejskiej"
"Będzie pogłębiało się dryfujące członkostwo Polski i Węgier w Unii Europejskiej"TVN24
wideo 2/7
"Będzie pogłębiało się dryfujące członkostwo Polski i Węgier w Unii Europejskiej"TVN24

Sądzę, że nie uda się dzisiaj zamknąć tego planu politycznego - powiedział profesor Robert Grzeszczak z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego o zaplanowanym na niedzielę kolejnym dniu szczytu Unii Europejskiej, na którym dyskutowany jest budżet. - Na pewno będzie jakiś pozytywny przekaz, że jesteśmy na najlepszej drodze - dodał profesor.

Szefowie państw i rządów rozmawiają od piątku na szczycie Unii Europejskiej o pakiecie opiewającym na 1,82 bln euro, na który składa się fundusz odbudowy wynoszący 750 mld euro oraz budżet UE na lata 2021-2027 w wysokości 1,074 bln euro. Jedną z poruszanych kwestii jest powiązanie wypłat z praworządnością.

Drugi dzień obrad przywódców państw i rządów na szczycie w Brukseli nie przyniósł porozumienia ws. budżetu na lata 2021-2027 oraz funduszu odbudowy. Jak poinformował rzecznik szefa Rady Europejskiej liderzy wznowią rozmowy w niedzielę w południe.

Unijny szczyt w BrukseliPAP/EPA

CZYTAJ WIĘCEJ: Szczyt w cieniu podziałów. Siedem głównych kości niezgody >>>

"Nie uda się dzisiaj zamknąć tego planu politycznego"

Profesor Robert Grzeszczak z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego mówił na antenie TVN24, że nie spodziewa się "pełnego zakończenia, a więc pełnego sukcesu". - Sądzę, że nie uda się dzisiaj zamknąć tego planu politycznego - ocenił. - Natomiast na pewno będzie jakiś pozytywny przekaz, że jesteśmy na najlepszej drodze, że już jesteśmy blisko i jeszcze potrzebujemy refleksji - dodał.

Jego zdaniem rolę odgrywa także polityka wewnętrzna, co pokazuje przykład Polski. - Mamy taki mariaż konfliktów wewnętrznych, wewnątrzpartyjnych - powiedział. - Pan (europoseł, Patryk - red.) Jaki mówi o tym, nawiązując do słynnych i nieszczęsnych słów "liberum veto", że weto albo śmierć, jeżeli idzie o budżet, jeśli będzie tam coś o praworządności. No, będzie coś o praworządności. Teraz co ma zrobić premier Morawiecki? Czy ma zawetować, czyli rozbić porozumienie dotyczące ram finansowych, gdzie jest przewidywany bardzo korzystny dla Polski budżet covidowy, a więc taki pomocowy? Jest to trudna sytuacja, zwłaszcza że do pana Jakiego dołączył pan minister Ziobro, a więc tutaj widzimy po prostu gry wewnętrzne, polityczne, które niestety rzutują na forum Unii Europejskiej - mówił profesor.

Maciej Sokołowski o kwestii praworządności na unijnym szczycieTVN24

"Polska ma coraz trudniejszą sytuację"

Oceniając kilkudniowy szczyt, Grzeszczak przyznał, że wydaje mu się, że "jest duże zmęczenie materiału". - Mam takie dwie refleksje - jedną refleksję dziejową, a drugą strategiczną. Ta refleksja dziejowa wygląda w ten sposób, że mamy powiększającą się grupę państw, które mówią "oszczędzajmy". I tak w istocie to nie chodzi o to, żeby zaoszczędzić dla siebie te pieniądze z budżetu, czyli zmniejszyć budżet, tylko mówią "jesteśmy zmęczeni takimi maruderami jak Węgry, jak Polska, którzy dostają pieniądze, cały czas mają pretensje, nie uczestniczą w inicjatywach", a więc zmniejszmy rolę budżetu, a zachowajmy te środki nasze w naszych budżetach i zobaczymy, jak to będzie funkcjonować - powiedział Grzeszczak.

- Druga refleksja to taka refleksja taktyczna. Komisja Europejska popełniła moim zdaniem błąd, i o tym się mówi, że wrzuciła do jednego worka, mówiąc kolokwialnie, sprawy praworządności, gdzie proponuje się głosowanie większością kwalifikowaną, a więc bez Polski, bez Węgier można podejmować decyzje, oraz ram finansowych, gdzie trzeba mieć konsensus, czyli jedna mała Słowenia może zablokować cały konsensus - dodał.

Zwrócił również uwagę na sytuację Polski. - Polska ma coraz trudniejszą sytuację, ponieważ jeszcze wciąż mamy panią kanclerz Merkel. Znaczy Niemcy mają, ale my mamy w niej dużego jednak przyjaciela, czy osobę, która działa jednak uspokajająco mówiąc "trzeba przeczekać, trzeba po prostu tolerować to, co się dzieje w Polsce, widocznie ten kraj tak musi mieć teraz". Natomiast pani kanclerz Merkel odejdzie za jakiś czas i może się pogorszyć wtedy znacząco sytuacja Polski na forum Unii Europejskiej - ocenił profesor.

"Dobrze mieć gorszego w klasie"

Zdaniem Grzeszczaka, jeśli chodzi o powiązanie praworządności z wypłatami, to głosowanie jednomyślne "nie ma sensu". - Jednomyślność okazuje się wtedy zupełnie nieużyteczną procedurą. Jeżeli powstanie sprawa, że dane państwo, dajmy na to Węgry, mają problem z jakąś sferą z praworządności, dojdzie do głosowania nad tym, czy zawiesić im wypłaty budżetowe w efekcie, to Polska to zablokuje. Bo zawsze dobrze mieć gorszego w klasie. Tym gorszym dla Polski są Węgry, a dla Węgier Polska, więc będziemy się zabezpieczać w złym interesie - wyjaśnił profesor.

Dodał, że cała idea Komisji Europejskiej jest taka, że "głosujmy w tych sprawach większością". - Trzeba pamiętać, że to są procedury, które mogą być uruchomione najszybciej za dwa lata, nie od razu i mają ominąć jednostki, czyli ten Kowalski nie odczuje tego tak bezpośrednio. Czy w ogóle one będą uruchamiane - czas pokaże, natomiast Unia szuka sposobu, żeby wreszcie znaleźć jakiś argument, który potrząśnie tymi państwami takimi jak Węgry, jak Polska, być może Włochy czy Rumunia - powiedział gość TVN24.

Maciej Sokołowski o nowej propozycji funduszu obudowyTVN24

Wyjaśnił, że blokowanie tych rozwiązań przez przykładowo Węgry i wykreślenie praworządności może mieć konsekwencje. - Mamy zmęczenie materiału, mamy coraz silniejszą grupę i liczniejszą, bardziej zdeterminowaną, państw, które mają już dość maruderów. W efekcie, to już jest, ale będzie pogłębiało się takie dryfujące członkostwo Polski i Węgier w Unii Europejskiej. Czyli po prostu jesteśmy w Unii dopóki daje się z nami robić jakieś interesy, jesteśmy w rynku wewnętrznym, przynajmniej w ramach tej gospodarki przestrzegamy orzeczeń trybunału w Luksemburgu, no to jesteśmy. Ale przyjdzie moment, kiedy zmieni się traktaty, zmienią się zasady członkostwa i albo się nas po prostu kopnie w pewną część ciała, albo inaczej - my się po prostu opamiętamy i przestaniemy być taką, brzydko mówiąc, zakałą w tej Unii Europejskiej - powiedział profesor Grzeszczak.

Autorka/Autor:mart/pm

Źródło: TVN24, PAP

Tagi:
Raporty: