Egipt wciąż bez rządu. Nie ma chętnych na teki ministrów


Formowanie nowego rządu Egiptu opóźnia się w sytuacji, gdy kilka osób odmówiło kandydowania na stanowiska ministerialne, które zaproponował im premier Ibrahim Melheb - poinformowała w niedzielę agencja Reuters, powołując się na dwa źródła rządowe.

Melheb podał się do dymisji w ubiegły poniedziałek wraz ze swym poprzednim rządem, by umożliwić nowemu prezydentowi Egiptu Abd el-Fatahowi es-Sisiemu mianowanie własnego gabinetu. Sisi, który objął urząd prezydenta 8 czerwca, pozostawił Mehleba na dotychczasowym stanowisku, zlecając mu jednocześnie misję utworzenia nowego rządu.

Powszechnie oczekiwano, że w obsadzie resortów nie dojdzie do większych zmian i skład nowego rządu zostanie ogłoszony w niedzielę. Jednak według źródeł rządowych, w niedzielę wieczorem premier wciąż szukał kandydatów na kilka stanowisk ministerialnych. - Było kilka odmów ze strony nominowanych kandydatów, w tym tych, którym proponowano objęcie resortów inwestycji, sprawiedliwości, kultury i informacji. Premier wciąż prowadzi rozmowy i odbywa spotkania, by znaleźć kandydatów dla tych ministerstw - powiedział rozmówca Reutera. Oba źródła tej agencji twierdzą, że nie jest jasne, kiedy zakończy się formowanie rządu, ale według dziennika "Al-Ahram" powinno to nastąpić najpóźniej we wtorek.

Sisi przejmuje władze

W ceremonii objęcia władzy przez Sisiego nie wziął udziału żaden z przywódców państw zachodnich. Odzwierciedla to krytyczny stosunek wspólnoty międzynarodowej do nowego prezydenta, firmującego surowe represje wobec islamistycznej opozycji.

Mający stopień wojskowy marszałka Sisi sprawował naczelne dowództwo nad siłami zbrojnymi, gdy w sierpniu 2013 roku odsunęły one od władzy wywodzącego się z islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego poprzedniego prezydenta Mohammeda Mursiego.

Obalenie Mursiego, który jako pierwszy uzyskał prezydenturę Egiptu w autentycznie demokratyczny sposób, nastąpiło po gwałtownych ulicznych protestach przeciwko polityce jego rządu.

By móc ubiegać się o urząd głowy państwa, Sisi zrezygnował pod koniec marca ze stanowisk ministra obrony i naczelnego dowódcy sił zbrojnych. W zakończonych 28 maja trzydniowych wyborach otrzymał 93,3 proc. głosów, ale mimo wydłużenia głosowania o jeden dzień frekwencja wyniosła tylko 46 proc.

Autor: kło/kka / Źródło: PAP