Egipt próbuje stworzyć nowy rząd. Bractwo wzywa do protestów


Premier Egiptu Hazim el-Biblawi rozpoczął wstępne rozmowy z kandydatami do rządu tymczasowego. Demonstracje w obronie obalonego prezydenta Mohammada Mursiego wydają się słabnąć, a Biblawi nie wyklucza włączenia Bractwa Muzułmańskiego do rządu.

Biblawi oraz wiceprezydent ds. zagranicznych, laureat Nagrody Nobla, Mohammed ElBaradei i kandydat na stanowisko wicepremiera ds. gospodarczych Zijad Bacha ad-Din, który dotychczas nie został oficjalnie desygnowany na to stanowisko, naradzali się w sobotę nad listą ewentualnych przyszłych ministrów. Po tym spotkaniu Biblawi zakomunikował, że oprócz trzydziestu ministrów mianuje wicepremiera ds. gospodarczych i w niedzielę rozpocznie spotkania z kandydatami na członków rządu.

Zapewnił też, że zachowa swe stanowiska kilku ministrów poprzedniego rządu, na czele którego stał premier Hiszam Mohammed Kandil. Jak podała w sobotę agencja Reutera, objęcia stanowiska ministra spraw zagranicznych zaproponowano byłemu ambasadorowi Egiptu w Waszyngtonie Nabilowi Fahmiemu.

Co z Mursim?

Prokuratura egipska ogłosiła, że przystąpiła do oceny oskarżeń wysuniętych przeciwko Mohammadowi Mursiemu i kilku przywódcom ruchu islamskiego. Mursiemu i grupie jego współpracowników z szeregów Bractwa Muzułmańskiego zarzuca się spiskowanie z "ośrodkami zagranicznymi" z zamiarem działania na szkodę kraju oraz odpowiedzialność za zabójstwa demonstrantów. Wiceprokurator generalny i rzecznik prokuratury Adel al-Said powiedział, że na liście podejrzanych są m.in. przywódca Bractwa Muzułmańskiego Mohammed Badie, wiceprzewodniczący Partii Wolności i Sprawiedliwości [skrzydło polityczne Bractwa Muzułmańskiego -red.] Essam Erian oraz tacy czołowi jej działacze, jak Mohammed el-Beltagi i Safwat Hegazi.

W środę prokuratura wydała nakaz aresztowania tych czterech działaczy pod zarzutem podżegania do przemocy, która spowodowała 8 lipca co najmniej śmierć 51 osób w siedzibie Gwardii Republikańskiej w Kairze.

"Doprowadzanie do końca zamachu stanu"

Przewodniczący rozwiązanej przez wojskowych wyższej izby parlamentu, Szury, Ahmed Fahmi określił działania premiera Biblawiego na swej sobotniej konferencji prasowej jako "doprowadzanie do końca zamachu stanu". Konferencja odbyła się w meczecie przy kairskim placu Rabaa al-Adawija we wschodnim Kairze, wokół którego obozują sympatycy Bractwa Muzułmańskiego. Fahmi domagał się przywrócenia działania zawieszonej obecnie konstytucji i powrotu Mursiego do władzy. Mursi pozostaje nadal więźniem wojskowych, mimo że Stany Zjednoczone i Niemcy zażądały jego uwolnienia.

Wezwanie do protestów

Bractwo Muzułmańskie wezwało w sobotę swych zwolenników do organizowania nowych demonstracji w obronie Mursiego i oświadczyło, że jego zwolennicy nie zejdą z ulic i placów Kairu, dopóki nie zostanie przywrócona w Egipcie demokracja. Przeciwnicy Mursiego oceniają, że sobotnie demonstracje w Kairze były znacznie mniejsze niż w dniach poprzednich. Tymczasem nie ma prawie dnia od przejęcia w Egipcie władzy przez wojsko, aby nie dochodziło do akcji zbrojnych podejmowanych przez islamistów na półwyspie Synaj, patrolowanym od rana do wieczora przez egipskie śmigłowce bojowe.

[object Object]
MSZ odradza wyjazdy do Egiptu tvn24
wideo 2/20

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: