Egipski bloger zginął w tajemniczych okolicznościach


W stolicy Egiptu, Kairze, w niejasnych okolicznościach zginął szanowany bloger i orędownik demokracji, opisujący sytuację w kraju od rewolucji w 2011 r., w wyniku której obalony został autokratyczny prezydent Hosni Mubarak - podała agencja AP. Miał 31 lat.

Według mediów i przedstawicieli sił bezpieczeństwa Bassem Sabri wypadł z balkonu wieżowca. Państwowy dziennik "Al-Ahram" napisał, że stało się to, gdy Sabri zapadł w śpiączkę cukrzycową. Teksty Sabriego były publikowane m.in. w amerykańskim dwumiesięczniku "Foreign Policy", amerykańskim miesięczniku "The Atlantic" czy tureckim dzienniku "Hurriyet Daily News". Jego artykuły pojawiały się także w wielu niezależnych egipskich mediach. Bloger zyskał uznanie dzięki zrównoważonym analizom sytuacji w głęboko podzielonym i niespokojnym Egipcie.

Podziały w tym kraju pogłębiły się zwłaszcza po masowych protestach, które w lipcu ub.r. doprowadziły do odsunięcia od władzy islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego. Był on pierwszym egipskim szefem państwa wybranym w demokratycznych wyborach.

Krytycznie o prezydencie

W przeciwieństwie do wielu egipskich mediów, które chwaliły obalenie Mursiego przez armię, Sabri - krytycznie nastawiony do prezydenta i jego Bractwa Muzułmańskiego - obawiał się, że Egipt znowu może stać się państwem policyjnym. Powodem tych obaw były krwawe represje, które władze stosowały wobec islamistycznych zwolenników Mursiego.

"Teraz jest jasne, że nie da się już praktycznie odtworzyć rewolucji, która rozpoczęła się 25 stycznia 2011 roku" - napisał Sabri na portalu Al-Monitor dzień po krwawej operacji policyjnej z sierpnia ub.r. wymierzonej w islamistów. "Politycy w Kairze kompletnie zawiedli i wybrali konfrontację" - ocenił. Pogrzeb Sabriego, który zaplanowano na środę, został przełożony z powodu opóźnienia w wydawaniu aktu zgonu.

Autor: MAC/tr / Źródło: PAP

Raporty: