Para książęca i premier Johnson spotkali się z ocalałymi z Zagłady

Książę William wraz z żoną Kate, premier Boris Johnson, przywódcy wspólnot religijnych oraz około 200 ocalałych z Holokaustu wzięło udział w poniedziałek wieczorem w londyńskiej dzielnicy Westminster w uroczystościach z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Uroczystość obchodzona była w rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.

Książę William oddał hołd swojej prababce, księżniczce Alicji, która w czasie II wojny światowej w okupowanej przez Niemców Grecji udzielała schronienia żydowskiej rodzinie, za co pośmiertnie został jej przyznany tytuł Sprawiedliwej wśród Narodów Świata. Odczytał on fragment listu napisanego przez przyjaciółkę Alicji, która podkreślała, że to dzięki odwadze i poświęceniu księżniczki rodzina Cohenów została uratowana. - Cohenowie opuścili rezydencję (Alicji - red.) trzy tygodnie po wyzwoleniu, świadomi, że hojność i odwaga księżniczki uratowały ich przed nazistami - czytał książę. 

Jego małżonka księżna Kate podziękowała ocalałym z Holokaustu i ich bliskim za podzielenie się swoimi tragicznymi historiami. Oboje uznali ceremonię za "bardzo wzruszającą".

Boris Johnson powiedział, że ma "głębokie poczucie wstydu" z powodu tego, iż antysemityzm wciąż jest obecny w Wielkiej Brytanii. - Wiem, że jako premier jestem odpowiedzialny za to, by zrobić wszystko, co możliwe, by go wyeliminować - oświadczył. Przyrzekł, że nie zapomni o okropnościach Holokaustu i poparł utworzenie w pobliżu budynku parlamentu Narodowego Centrum Pamięci i Edukacji o Holokauście. - Jako premier obiecuję, że zachowamy tę prawdę na zawsze - zadeklarował.

Londyńskie uroczystości były nie tylko upamiętnieniem około sześciu milionów Żydów zabitych w czasie Holokaustu oraz oddaniem hołdu ocalałym, ale także - jak podkreślali organizatorzy - ofiar wszystkich ludobójstw, do których doszło na świecie od czasu II wojny światowej - w Kambodży, Bośni, Rwandzie czy Darfurze.