Dwoje Polaków utonęło w Szkocji

Mówi reporterka TVN24, Dominika Jaśkowiak
Mówi reporterka TVN24, Dominika Jaśkowiak
TVN24
Mówi reporterka TVN24, Dominika JaśkowiakTVN24

18-letnia Polka i jej szwagier przebywali na skale, niedaleko latarni morskiej Point of Stoer, kiedy ogromna fala uderzyła w kamień i strąciła ich do morza.

O tragedii zaalarmowała miejscowych ratowników żona mężczyzny i zarazem siostra drugiej z ofiar.

Mężczyznę znaleziono w niecałą godzinę od rozpoczęcia akcji poszukiwawczej i przetransportowano śmigłowcem na ląd. Niestety nie dawał on już znaków życia.

Poszukiwania zaginionej kobiety kontynuowano z użyciem sprzętu czułego na podczerwień, ale pogoda zmusiła ratowników do przerwania akcji.

Wznowiono ją w cztery godziny później, ale wzburzone może i znaczna powierzchnia terenu poszukiwań skłoniły ratowników do zakończenia akcji. Według miejscowej policji, przez najbliższe dni podejmowane będzie "okresowe sprawdzanie wybrzeża".

Przedstawiciele straży przybrzeżnej mówią, że na ratunek jest za późno - możliwość przeżycia przy takiej temperaturze wody jest nawet w obecnej porze roku niezwykle ograniczona - tłumaczy rzecznik straży.

Miejscowa policja zapewnia, że przez najbliższe dni podejmowane będzie "okresowe sprawdzanie wybrzeża".

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24