Zbrodnia w mieście, gdzie powstawał "Lewiatan". Zastrzelił mera i jego zastępcę, popełnił samobójstwo

Zwiastun filmu "Lewiatan"
Zwiastun filmu "Lewiatan"
Sony Pictures Classics
"Lewiatan" to przygnębiający i straszny obraz współczesnej RosjiSony Pictures Classics

Zdesperowany przedsiębiorca zastrzelił szefa administracji miejskiej i jego zastępcę. Później popełnił samobójstwo. Dramat rozegrał się w mieście Kirowsk na północy Rosji, w którym kręcono film "Lewiatan", nominowany w czwartek do Oscara. W filmie zdesperowany mieszkaniec tego miasta walczy z władzami o utrzymanie swojej własności. Rosyjski minister kultury uznał, że film przedstawia "wymysloną historię",

W wywiadzie udzielonym gazecie "Izwiestia" Władimir Miedinskij stwierdził, że "Lewiatan" w ogóle nie jest historią, która mogłaby wydarzyć się w Rosji. - Czy widzę w bohaterach jakąś rosyjską cechę? Nie widzę. Niezależnie od tego, ile przekleństw twórcy filmu kazali by wypowiedzieć bohaterom i pokazali, jak litrami piją wódkę wprost z butelek, nie zrobią z nich prawdziwych Rosjan. Siebie, swoich kolegów, znajomych ani nawet znajomych znajomych w tym filmie nie zobaczyłem - powiedział Miedinskij.

Ministrowi kultury wtóruje Wsiewołod Czaplin, przewodniczący Synodalnego Wydziału ds. Stosunków Kościoła ze Społeczeństwem Patriarchatu Moskiewskiego. - To jasne, że film został nakręcony dla publiczności zachodniej, a dokładniej, dla elit, które świadomie rozpowszechniają mity o Rosji i pomagają im się zakorzenić w świadomości masowej - powiedział w jednym z wywiadów. Krytycy "Lewiatana" twierdzą wręcz, że film został nakręcony na potrzeby Hollywood, a jedynym jego zadaniem jest pokazanie, "jacy degeneraci, debile i przestępcy mieszkają w Rosji".

Historia jak z filmu

Tymczasem portal znak.ru przypomniał, że w tym samym mieście, w którym nakręcono "Lewiatana", w 2009 roku doszło do tragedii, przypominającej fabułę filmu.

Bohater "Lewiatana" Nikołaj Siergiejew walczy z miejską biurokracją, przegrywa szereg procesów sądowych, a w wyniku intryg mera miasta traci dom i żonę, która ginie w niejasnych okolicznościach. Bohater zostaje zaś skazany za jej zabicie. Film Andrieja Zwiagincewa został nakręcony m.in. za pieniądze rosyjskiego ministerstwa kultury.

"Historia z Kirowska obala ocenę Władimira Miedinskiego, który zarzucał reżyserowi Andriejowi Zwiagincewowi, że jego film jest oderwany od rosyjskiej rzeczywistości" - podkreślają dziennikarze portalu.

Dramat w gabinecie

25 marca 2009 roku 62-letni przedsiębiorca Iwan Ankuszew, właściciel czterech sklepów w mieście, wszedł do gabinetu szefa administracji miejskiej Ilji Kelmanzona, w którym przebywał również zastępca urzędnika, skorumpowany Siergiej Maksimow, podejrzewany o współpracę z półświatkiem. Mężczyzna miał omówić kwestię zerwania umowy najmu jednego z jego sklepów. Właścicielem budynku było miasto.

Po wejściu Ankuszew wyciągnął pistolet TT ze spiłowanym numerem seryjnym i strzelił do Maksimowa. Później ok. 10 razy strzelił do Kelmanzona. Trafił tylko raz, ale rana okazała się śmiertelna. Później przedsiębiorca strzelił sobie dwukrotnie w klatkę piersiową, raniąc się lekko. Po chwili oddał strzał w głowę. Zmarł na miejscu.

Wrobiony w długi?

Policjanci, którzy przybyli na miejsce dramatu, znaleźli list pożegnalny, w którym Ankuszew informował, że administracja miejska doprowadziła go do bankructwa, a na sprawiedliwy sąd "nie ma co liczyć". Okazało się, że przedsiębiorca miał długi wobec miasta - ok. czterech milionów rubli za niezapłacony czynsz i opłaty komunalne. Biznesmen uważał, że nałożono na niego zawyżone kwoty opłat i dlatego odmawiał ich regulowania.

Syn sprawcy podkreślił w rozmowie z mediami, że na rachunkach, które dostawał jego ojciec, były "zawyżone opłaty", dodatkowe koszty usług, np. koszty remontu budynków, w których Ankuszew wynajmował pomieszczenia. Przedsiębiorca nie miał wpływu na wynik przetargu na firmę remontową, miasto przekładało jednak na niego koszty drogich renowacji.

Chciał wykupić od miasta wynajmowane pomieszczenia na preferencyjnych warunkach, tzw. "małej prywatyzacji", nie dostał jednak na to zgody z powodu długów. Władze miasta poinformowały go, że musi przez co najmniej trzy lata terminowo płacić za wynajem, by móc skorzystać z takich udogodnień. Ankuszew nie miał tyle czasu. Według niektórych źródeł mężczyzna cierpiał bowiem na depresję, jednak jego lekarze zaprzeczyli tym doniesieniom. Poinformowali jednak, że miał marskość wątroby w ostatnim stadium.

Autor: asz//rzw / Źródło: Znak.com

Źródło zdjęcia głównego: Sony Pictures Classics