Dowódca wojsk USA nie chce opuszczać Korei. Zostanie w Seulu "na wszelki wypadek"


Dowódca wojsk USA w Korei Południowej, generał James Thurman odwołał swój zaplanowany na ten tydzień wyjazd do Waszyngtonu z powodu napięć, wywołanych działaniami Korei Północnej - poinformowały w poniedziałek amerykańskie władze wojskowe.

Thurman miał zeznawać przed trzema komisjami Kongresu na temat potencjalnej odpowiedzi USA na groźby ze strony Pjongjangu.

Od ponad miesiąca Korea Północna występuje ze znacznie agresywniejszą niż zwykle wojenną retoryką, deklarując możliwość dokonania ataku nuklearnego na Stany Zjednoczone oraz podjęcia akcji zbrojnej na pełną skalę przeciwko Korei Południowej.

- Ze względu na obecną sytuację generał Thurman pozostanie na wszelki wypadek przez najbliższy tydzień w Seulu - oświadczyła rzeczniczka dowództwa wojsk USA w Korei Południowej, pułkownik Amy Hannah.

Dodała, iż Thurman "chce pojawić się przed komisjami Kongresu w najszybszym możliwym terminie".

Mimo nasilenia swej wojennej propagandy Pjongjang nie podjął, jak dotąd, żadnych działań zbrojnych ani nie zademonstrował niczego, co świadczyłoby o przygotowywaniu jego armii do ataku. Jak twierdzi część ekspertów, rzeczywistym adresatem wojennych pogróżek jest północnokoreańskie społeczeństwo, motywowane w ten sposób do skupienia się wokół nowego młodego przywódcy państwa Kim Dzong Una.

Autor: zś//kdj / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: