Trump na granicy z Meksykiem: Ameryka potrzebuje muru


USA potrzebują muru, by powstrzymać przemytników - powiedział prezydent USA Donald Trump. W czwartek odwiedził miasto McAllen w Teksasie, gdzie przekonywał do budowy muru na granicy z Meksykiem. Realizacja tego projektu jest źródłem konfliktu prezydenta z demokratami, który spowodował częściowy paraliż administracji federalnej.

W przygranicznym McAllen Trumpa przywitały demonstracje, zarówno jego zwolenników, jak i przeciwników. Prezydent odwiedził miejscowy posterunek straży granicznej. Podczas rozmowy z dziennikarzami ponownie przekonywał do swej sztandarowej obietnicy wyborczej: budowy muru na granicy z Meksykiem.

- USA potrzebują tego muru, by powstrzymać przemytników - powiedział, wskazując na stojący przed nim stół, na którym leżały przejęte przez amerykańskie służby graniczne narkotyki, pieniądze i broń.

Spór o budowę muru

Donald Trump ponownie zagroził wprowadzeniem stanu wyjątkowego, by zrealizować swój projekt, jeśli Kongres nie wyasygnuje pieniędzy na budowę muru na granicy z Meksykiem.

Demokraci nie zgadzają się na przyznanie 5,7 mld dolarów na budowę muru. Stało się to przyczyną konfliktu, w wyniku którego doszło do częściowego zawieszenia działalności rządu federalnego.

Prezydent już wcześniej groził wprowadzeniem stanu wyjątkowego, a w ostatnich dniach powiedział, że może utrzymać częściowe zawieszenie funkcjonowania rządu federalnego "przez miesiące, a nawet lata".

Rozmowy ws. uchwalenia prowizorium budżetowego i zakończenia częściowego paraliżu administracji federalnej nadal znajdują się w martwym punkcie.

W środę Donald Trump opuścił spotkanie z liderami demokratów w Izbie Reprezentantów i Senacie. "To całkowita strata czasu" - napisał na Twitterze.

Częściowy paraliż administracji

Shutdown, czyli częściowe zawieszenie działalności amerykańskiego rządu federalnego, trwa od 22 grudnia. Z powodu zerwania płynności finansowej ok. 800 tys. pracowników rządu federalnego nie otrzymuje wynagrodzeń.

Zawieszenie stało się faktem, bo Senat nie zdołał zagłosować wtedy nad prowizorium budżetowym, gdyż republikanie nie mieli szans na przeforsowanie ustawy przewidującej środki na budowę muru. Do przyjęcia ustawy budżetowej wymagana jest kwalifikowana większość, przynajmniej 60 głosów w Senacie, podczas gdy Partia Republikańska w izbie wyższej miała przewagę zaledwie dwóch głosów.

Wcześniej ustawa przewidująca środki na budowę muru została przegłosowana w Izbie Reprezentantów głosami republikanów, którzy mieli w niej przewagę. Sytuacja zmieniła się, bo 3 stycznia amerykański Kongres rozpoczął nową, 116. kadencję. Obecnie w Izbie Reprezentantów przewagę mają demokraci (235-199), dzięki czemu mogli oni przegłosować ustawy nieprzewidujące funduszy na mur graniczny.

Do tej pory najdłużej - 21 dni - trwał tzw. shutdown za rządów prezydenta Billa Clintona na przełomie 1995 i 1996 r.

Autor: mm/adso / Źródło: PAP