Do pieca z "Made in China"!


Może i powszechne jest przekonanie, że produkty opatrzone metką "made in China" nie są najwyższej jakości. Jednak Tybetańczycy w Indiach kierowali się, czymś innym urządzając wielkie ognisko z chińskich produktów.

Wrzucając do ognia wszystkie produkty opatrzone etykietką "wyprodukowano w Chinach" Tybetańczycy z Indii postanowili zamanifestować swój sprzeciw wobec chińskiej dominacji nie tylko w Tybecie, ale i całym regionie. Do ogniska wrzucano najróżniejsze produkty - od porcelanowych filiżanek, po urządzenia rtv. Zasada była tylko jedna: musi być chińskie. (140 OFIAR TYBETAŃSKICH PROTESTÓW - CZYTAJ WIĘCEJ)

Każdy sposób jest dobry

Między wrzucaniem w ogień jednego sandała, a drugiego demonstranci wykrzykiwali antychińskie hasła i nawoływali do bojkotu wszystkich chińskich produktów. Niecodzienny protest to tylko jedna z wielu akcji, które nastąpiły po krwawo tłumionych demonstracjach Tybetańczyków, domagających się niepodległości dla swojego kraju i zakończenia trwającej ponad 60 lat okupacji chińskiej.

Ostatnie wydarzenia i protesty całego świata zapoczątkowały wydarzenia z 10 marca, kiedy to w Lhasie, stolicy Tybetu, w 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom, mnisi buddyjscy zorganizowali pokojowe marsze. W kolejnych dniach przerodziły się one w największe od 20 lat antychińskie demonstracje, obejmujące także zamieszkane przez Tybetańczyków regiony poza granicami Tybetu.

Tybetańskie władze na uchodźstwie twierdzą, że w starciach zginęło dotąd co najmniej 130 ludzi.

Źródło: APTN