Do Niemiec przyjedzie pół miliona imigrantów. "Angela Merkel jest coraz bardziej osamotniona"


Rząd Niemiec liczy się w tym roku z przyjazdem do kraju pół miliona uchodźców - podał dziennik "Rheinische Post". W zeszłym roku granice Niemiec przekroczyło ponad 1,1 mln imigrantów ubiegających się o status azylanta bądź uchodźcy, głównie z Syrii.

Według "Rheinische Post" szef Federalnego Urzędu Migracji i Uchodźców (BAMF) Frank-Juergen Weise otrzymał takie dane i związaną z nimi wytyczną od ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziere. Liczba ma być podstawą w tegorocznej działalności urzędu rozpatrującego wnioski o azyl.

BAMF poinformował na początku lutego o dużych zaległościach w rozpatrywaniu wniosków od imigrantów. Na decyzję czeka 370 tys. spraw z lat ubiegłych. W dodatku, na terenie Niemiec przebywa obecnie od 300 tys. do 400 tys. imigrantów, którzy nie złożyli dotąd wniosku o azyl.

MSW i Federalny Urząd Migracji i Uchodźców (BAMF) zdementowały informację gazety. Szef MSW Thomas De Maiziere oświadczył w południe, że w obecnej sytuacji nie jest możliwe sporządzenie rzetelnej prognozy.

Włoska prasa: Angela Merkel coraz bardziej osamotniona

O kryzysie migracyjnym pisze we wtorek włoska prasa. Umacnia się mur na wschodzie - tak podsumowuje obrady Grupy Wyszehradzkiej w Pradze. Ocenia, że rozmowy premierów Czech, Słowacji, Polski i Węgier o kryzysie uchodźców oznaczają, że kanclerz Angela Merkel jest coraz bardziej osamotniona.

Akcentuje, że uczestnicy poniedziałkowego szczytu wyrazili pełne poparcie dla przedsięwzięć przyjętych w UE w celu skuteczniejszego chronienia jej granic zewnętrznych i potwierdzili swój negatywny stosunek do trwałego mechanizmu relokacji uchodźców.

Grupa Wyszehradzka i ironia historii

"Corriere della Sera", pisząc o poniedziałkowej naradzie podkreśla, że oddala się perspektywa skoordynowanej europejskiej polityki w sprawie imigracji i to na kilka dni przed szczytem Unii na ten temat.

Jak zauważa mediolański dziennik, ironia historii polega na tym, że Grupa Wyszehradzka powstała ćwierć wieku temu, by nakreślić wspólną drogę byłych krajów bloku wschodniego ku europejskiej integracji.

"Premierzy Polski, Węgier, Słowacji i Republiki Czeskiej zwierają szeregi pod znakiem coraz bardziej autorytarnego przywództwa - Warszawy i Budapesztu - w opozycji wobec niemieckiego otwarcia na kryzys z uchodźcami i programu redystrybucji osób ubiegających się o azyl, wspieranego przez Brukselę" - dodaje gazeta.

W jej opinii prowadzona jest podwójna gra. Z jednej strony, jak relacjonuje dziennik, trwa ofensywa dyplomatyczna premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona i przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska - "rywala Jarosław Kaczyńskiego" - w sprawie projektu porozumienia, które zatrzyma Londyn w UE. Z drugiej, kraje środkowo-wschodniej Europy chcą odgrywać kluczową rolę w tych rokowaniach - zauważa dziennik.

Dwie wizje "nie do pogodzenia"

"La Repubblica" zwraca zaś uwagę, że istnieje ryzyko, że na najbliższym szczycie może dojść do starcia dwóch wizji Europy "nie do pogodzenia".

Chociaż, jak zaznacza, "kwartet wyszehradzki" dementuje, jakoby działał przeciwko kanclerz Niemiec Angeli Merkel, to szef MSZ Słowacji Miroslav Lajczak stwierdził, iż póki nie istnieje wspólna europejska strategia, uzasadnione jest to, że kraje leżące przy szlaku bałkańskim postanawiają chronić swe granice.

[object Object]
Kardynał Krajewski apeluje o przyjęcie uchodźców z GrecjiElemosineria Apostolica
wideo 2/23

Autor: pk\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: