KE uruchamia procedurę monitorowania praworządności w Polsce

Aktualizacja:
[object Object]
Komisja Europejska zajęła się sytuacją w Polscetvn24
wideo 2/35

Komisja Europejska zdecydowała o wszczęciu procedury ochrony praworządności wobec Polski. - Chcemy upewnić się, że rządy prawa zostaną zachowane - stwierdził wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans, który poinformował o decyzji Komisji. - Nie mamy zamiaru w żaden sposób oskarżać czy wchodzić w polemikę - zaznaczył przy tym, podkreślając otwartość KE na dialog z Polską.

Debata w KE na temat sytuacji w Polsce odbyła się z powodu kontrowersji wywołanych przyjęciem ustaw o Trybunale Konstytucyjnym oraz radiofonii i telewizji. Wyniki dyskusji przedstawił wiceszef Komisji Frans Timmermans.

Komisja zajmie się Polską

- Rządy prawa to jedna z naszych fundamentalnych wartości. Wyrażaliśmy obawy w związku z ostatnimi wydarzeniami w Polsce - mówił Timmermans, podkreślając, że działania podjęte przez nowo wybrany parlament w Polsce wpływają na funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego.

Dlatego KE zdecydowała się rozpocząć wstępną fazę oceny sytuacji w Polsce. Unijny komisarz zadeklarował, że Brukseli nie interesuje wewnętrzna sytuacja polityczna, ale utrzymanie rządów prawa. - Ich gwarantowanie we wszystkich państwach UE jest jednym z kluczowych zadań Komisji - zaznaczył Timmermans.

Wobec tego Komisja Europejska podjęła jednomyślną decyzję, aby rozpocząć rozmowy z polskim rządem, ustalić fakty i wyjaśnić sytuację. - Właśnie podpisałem list, który zaprasza do dialogu - stwierdził urzędnik.

Timmermans zadeklarował, że jest gotów pojechać w dowolnym terminie do Warszawy, aby rozmawiać z przedstawicielami polskiego rządu o sytuacji. - Naszym celem jest racjonalne rozwiązanie problemów z Polską. Nie mamy zamiaru w żaden sposób oskarżać czy wchodzić w polemikę - zaznaczył komisarz. Dodał, że KE może zająć się ponownie kwestią Polski w połowie marca.

Trzy etapy procedury

Procedura reagowania na systemowe zagrożenia dla rządów prawa istnieje od marca 2014 r. Celem tej procedury jest umożliwienie Komisji Europejskiej dialogu z danym państwem członkowskim, aby zapobiegać "wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia" przez państwo unijne m.in. wartości demokratycznych.

Proces ten składa się z trzech etapów. Pierwszym jest ocena KE, podczas której gromadzone i oceniane są wszystkie informacje dotyczące ewentualnych zagrożeń.

W kolejnym kroku, o ile sprawa nie zostanie załatwiona wcześniej, procedura przewiduje publikację przez KE "zalecenia w sprawie państwa prawnego". To wytyczne, by państwo członkowskie rozwiązało zidentyfikowane problemy w wyznaczonym terminie i poinformowało o tym Brukselę.

W trzecim etapie KE monitoruje działania podjęte w odpowiedzi na jej zalecenia. Jeśli uzna, że nie są one wystarczające, może skorzystać z mechanizmu przewidzianego w art. 7 Traktatu o UE, czyli zwrócić się do Rady o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości UE przez kraj unijny.

Jeśli rząd Polski nie zastosowałby się do sugestii, Bruksela mogła by sięgnąć do artykułu 7 Traktatu UE, czyli zwrócić się do Rady o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości UE przez kraj unijny.

Dopiero później może zostać wszczęta procedura prowadząca do ewentualnych sankcji.

Rozmowa o Polsce

Temat Polski nie był ani jedynym, ani pierwszym punktem spotkania komisarzy. Kwestia ta została wpisana do planu obrad pod numerem 3. Członkowie KE rozmawiali m.in. o kwestii podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę w zeszłym tygodniu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Jak wynikało z planu debaty, po rozpoczęciu debaty przez Jean-Claude'a Junckera, który w swoich ostatnich wypowiedziach tonuje atmosferę wokół Polski i powściąga innych unijnych urzędników, wystąpili główni krytycy poczynań polskich władz. Pierwszy miał być wiceszef KE, komisarz ds. rządów prawa Frans Timmermans, a później komisarz ds. cyfryzacji i społeczeństwa Guenther Oettinger.

Później wystąpiła komisarz ds. sprawiedliwości Vera Jourova i na końcu Elżbieta Bieńkowska, czyli komisarz ds. rynku wewnętrznego.

Punkt numer 3. Polska na stole Komisji Europejskiej
Punkt numer 3. Polska na stole Komisji Europejskiejtvn24

Debata także w europarlamencie

Debata na temat Polski odbędzie się też w Parlamencie Europejskim. Pierwotnie planowana na najbliższy wtorek, została przesunięta na dzień następny - informują TVN24 źródła we frakcji socjalistów. Przesunięcie nastąpiło na prośbę Holendrów, którzy właśnie w środę przejmują prezydencję unijną.

Socjaliści wycofują się także z wniosku o zakończenie debaty rezolucją.

Pierwsza taka debata

Debata KE o sytuacji w Polsce w kontekście ewentualnego uruchomienia procedury ws. systemowych zagrożeń dla państwa prawa jest pierwszą tego rodzaju od czasu przyjęcia w marcu 2014 r. ram prawnych dotyczących "ochrony państwa prawnego w UE".

Ustanowienie tego mechanizmu było wówczas reakcją na przeprowadzane przez premiera Viktora Orbana zmiany na Węgrzech. KE nie miała bowiem wcześniej oficjalnych narzędzi, by wyrazić swój sprzeciw wobec reform w mediach czy przede wszystkim w wymiarze sprawiedliwości, jakie wprowadzali rządzący w Budapeszcie.

Orientacyjny charakter debaty

Urzędnicy unijni zapewniali wcześniej, że debata KE ma charakter orientacyjny i nie oznacza pierwszego kroku w istniejącej od marca 2014 r. procedurze ochrony praworządności w UE.

Celem miało być przede wszystkim uporządkowanie dyskusji na temat Polski, a także rozpoczęcie rzeczywistego dialogu z polskim rządem i wyjaśnienie, dlaczego wprowadzane ustawy budzą tak wielkie emocje. Jak dotąd - ocenił w rozmowie PAP pragnący zachować anonimowość urzędnik - takiego rzeczywistego dialogu nie było; kontakty miały formę wymiany listów, a także komentarzy na łamach mediów.

List od Timmermansa

Pierwszy list sygnalizujący zaniepokojenie sytuacją w Polsce został wysłany do Warszawy 23 grudnia przez pierwszego wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa. Dotyczył reformy Trybunału Konstytucyjnego. Timmermans wezwał do nieprzyjmowania ustawy o TK do czasu wyjaśnienia wątpliwości, a także zasugerował m.in., by polski rząd zwrócił się o opinię w tej sprawie do Komisji Weneckiej Rady Europy, co też rząd w Warszawie uczynił.

W poniedziałek odpowiedź wysłał Timmermansowi polski minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Napisał m.in., że list ws. zmian w TK odebrał jako "próbę nacisku na demokratycznie wybrany parlament i rząd". Troską polskiego rządu jest zapewnienie właściwego funkcjonowania TK i jego pluralizmu - podkreślił Ziobro.

Z kolei w miniony piątek do Brukseli nadeszła odpowiedź Polski na list Timmermansa z 30 grudnia dotyczący ustawy medialnej. Wiceprzewodniczący KE poprosił w nim o wykazanie, jak przepisy unijne mówiące o konieczności promowania pluralizmu w mediach były uwzględniane w przygotowywaniu ustawy.

W odpowiedzi podsekretarz stanu w MSZ Aleksander Stępkowski zaznaczył, że "Polska w pełni uznaje wolność i pluralizm mediów, traktując je jako kluczowy element pluralistycznego społeczeństwa". Wskazał też, że ustawa nie jest aktem wykonawczym dla unijnej dyrektywy o usługach audiowizualnych.

Precedensowa debata KE. Zacznie Juncker, skończy Bieńkowska
Precedensowa debata KE. Zacznie Juncker, skończy BieńkowskaTVN 24

Krytyka ze strony polityków unijnych

Atmosferę podgrzały dodatkowo krytyczne wypowiedzi niektórych unijnych polityków na temat działań polskiego rządu, w tym szefa europarlamentu Martina Schulza oraz komisarza UE ds. gospodarki cyfrowej Guenthera Oettingera. Ten ostatni zapowiedział nawet na łamach niemieckiej gazety "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung", że opowie się za objęciem Polski nadzorem KE.

Od kilku dni urzędnicy w Komisji starają się uspokajać ton dyskusji o Polsce. Przewodniczący KE Jean-Claude Juncker oświadczył w miniony czwartek w Amsterdamie, że żadnej nagonki na Polskę nie ma, a KE chce przyjacielskiego i konstruktywnego dialogu z nowym polskim rządem.

Według nieoficjalnych informacji Juncker miał też zwrócić uwagę Oettingerowi, że takie wypowiedzi jak ta na łamach "FAS" nie powinny mieć miejsca.

Juncker przeciwny procedurze przeciwko Polsce

Jak twierdziły unijne źródła, sam Juncker nie jest zwolennikiem otwierania procedury przeciwko Polsce między innymi dlatego, że uważa ją za zbyt ważny dla UE kraj, a sytuacja wewnętrzna w Unii jest już i tak bardzo skomplikowana - choćby z uwagi na kryzys migracyjny.

Podobne stanowisko mają także komisarze z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, zaś bardziej krytycznie na sytuację w Polsce patrzą Skandynawowie, komisarze z Belgii i Holandii - twierdziły źródła UE.

- Nie jestem w stanie przesądzić, w jakim kierunku potoczy się debata komisarzy w środę, ale dziś jest tendencja, by nawiązać dialog z polskim rządem - powiedział jeszcze w poniedziałek wysokiej rangi unijny urzędnik.

[object Object]
Komorowski skomentował politykę zagraniczną rządutvn24
wideo 2/16

Autor: mk, mart/mtom,gak / Źródło: PAP, TVN24, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mathieu Cugnot / Komisja Europejska

Tagi:
Raporty: