Czym w Kijowie strzelają do ludzi? Tajemnicze pociski wydobyte z ciał demonstrantów

Milicja masowo wykorzystywała broń gładkolufowąTwitter

Ukraińskie władze zapewniają, że w brutalnych starciach w Kijowie są używane wyłącznie pociski gumowe, które mają ranić i obezwładniać, ale nie zabijać. Jednak demonstranci pokazują zdjęcia dziwnych metalowych pocisków. Niektóre wydobyto z ciał rannych. Na zdjęciach widać, że amunicja na pewno nie jest gumowa.

Ukraińska milicja, głównie oddziały Berkut szkolone do tłumienia demonstracji, w środę podczas gwałtownych zajść masowo stosowały broń gładkolufową. Podczas starć dwie osoby zginęły od postrzałów. Jedna miała mieć kilka ran głowy i szyi, a druga - ranę w klatce piersiowej. Działający na miejscu lekarze, którzy pomagają opozycjonistom, nie mieli możliwości zbadać, jakie pociski utkwiły w ciałach. Zwłoki zabrano do prosektoriów.

Opozycja twierdzi jednak, że milicja stosowała ostrą amunicję. Pojawiały się nawet twierdzenia o snajperach czających się na dachach i strzelających do najbardziej aktywnych demonstrantów. Władze stanowczo temu zaprzeczają. Milicjanci mieli wykorzystywać jedynie pociski gumowe.

Amunicja na "grubego zwierza"?

Mimo że od środowych zajść minęły już ponad dwie doby, nadal nie wyjaśniło się, czym strzelano do tłumu. Najwięcej pytań wywołują krążące po sieci zdjęcia, znalezionych w miejscu starć i w ciałach rannych, dziwnych metalowych pocisków. Nie jest to normalna, ostra amunicja, ale niesprecyzowana amunicja specjalna.

Z kształtu najbardziej przypomina specjalistyczny nabój Blondeau, wynaleziony w okresie II Wojny Światowej. Jego zadaniem było skuteczne uszkadzanie silników pojazdów. Po wojnie pocisk znalazł zastosowanie w polowaniu na "grubego zwierza". Dzisiaj stosują go głównie myśliwi, choć nadal jest to pocisk nietypowy i rzadko spotkany.

Znajdowane na ulicach i w ciałach rannych nietypowe pociski mają płaskie czubki, nie jest więc pewne, czy należy je uznać za amunicję ostrą, czy obezwładniającą. Jak twierdzi dziennikarz Radia Wolna Europa, trafienie nim jest bardzo bolesne i może obalić człowieka, ale pocisk niekoniecznie wbija się w ciało.

Duże niejasności otaczają śmierć Michaiła Żizniewskiego. Jego ciało znaleziono z jedną głęboką raną na klatce piersiowej. Wśród demonstrantów krążą informacje o tym, że świadkowie widzieli, jak oficer Berkutu strzela do niego z małej odległości z pistoletu. Podobnie niejasna jest śmierć Sierhija Nigojana, który został kilka razy postrzelony w głowę i szyję. Jak twierdzi Oleh Musij, koordynator służb medycznych Euromajdanu, "tego rodzaju obrażeń nie mogły spowodować pociski gumowe".

Sprzeczne informacje

Przedstawiciele władz twierdzą, że milicja strzela wyłącznie amunicją obezwładniającą, czyli pociskami gumowymi. Łatwo ją odróżnić od innej, bowiem ma formę gumowej kulki z metalowym rdzeniem. Trafiając w człowieka zazwyczaj wywołują bardzo silny ból i powodują krwiaki oraz płytkie rany. W przypadku trafienia w wrażliwe części ciała, na przykład głowę, mogą być jednak śmiertelne.

Jak twierdzi Julia Gorbunowa z ukraińskiego oddziału Human Rights Watch, organizacja otrzymała bardzo liczne doniesienia o demonstrantach trafionych gumowymi pociskami w twarz i ogólnie w głowę. Co do użycia ostrej amunicji ma być tylko jedna informacja na ten temat. Działacze HRW mieli rozmawiać z anonimowym lekarzem jednego z kijowskich szpitali, który stwierdził, że w środę widział w nim niezidentyfikowanego mężczyznę z raną postrzałową klatki piersiowej. Obrażenia miały być typowe dla tych, zadanych przez ostrą amunicję.

Autor: mk/kka / Źródło: rferl.org, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Twitter