Czołowi politycy zapraszają Dalajlamę

Aktualizacja:

Marszałek Senatu i wicemarszałek Sejmu deklarują, że zaproszą Dalajlamę do polskiego parlamentu. Chęć spotkania się się z duchowym przywódcą Tybetańczyków wyraziła już Kancelaria Prezydenta i premier Donald Tusk.

- Jeżeli będzie wizyta przywódcy Tybetu w Polsce, to spotkanie z prezydentem na pewno będzie bardzo poważnie rozważane - oświadczył dyrektor Biura Spraw Zagranicznych w Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik

Jednocześnie zaznaczył, że na razie Kancelaria Prezydenta nic oficjalnie nie wie na temat planowanego zaproszenia Dalajlamy XIV do Polski. Dlatego - jak zastrzegł - nie rozmawiał jeszcze o tym z prezydentem.

Zaszczyt dla premiera

- Zawsze wtedy, kiedy miałem możliwość spotkania z Dalajlamą, korzystałem z tego, bo to jest dla mnie zaszczyt. I ja nie mam żadnych wątpliwości, że każdy człowiek na świecie, który ma szansę spotkać się i porozmawiać z Dalajlamą jest uprzywilejowany - mówił premier w radiu TOK FM.

Jednocześnie zwrócił uwagę, że sam Dalajlama ma dzisiaj "bardzo poważny dylemat", co dalej z sytuacją w Tybecie.

Ja nie mówię, że jesteśmy rekordzistami, ale nikt na świecie nie zdecydował się na twardsze reakcje Donald Tusk o tybecie

W ocenie szefa rządu, Dalajlama sprawy Tybetu umiał zawsze utrzymać na wysokim poziomie zainteresowania opinii publicznej, ale bez jakiś istotnych strat w samym Tybecie.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O STANOWISKU DALAJLAMY WOBEC ZAMIESZEK W TYBECIE

"Nie stanę na czele antychińskiej krucjaty"

W kwestii chińskiej działalności w Tybecie premier nie zajął zdecydowanego stanowiska. Bronił się jednak, że rząd zajął w języku dyplomacji stanowisko jedno z bardziej wyrazistych. Przypomniał też, że do MSZ został wezwany ambasador Chin. - Ja nie mówię, że jesteśmy rekordzistami, ale nikt na świecie nie zdecydował się na twardsze reakcje

Jeśli oczekujecie państwo ode mnie, że stanę na czele krucjaty antychińskiej, to rozczaruję was Donald Tusk o tybecie

Jednocześnie premier zaznaczył, że decyzja co do uczestnictwa Polski w olimpiadzie w Pekinie nie jest decyzją rządu. Pytany, czy będzie wzywał ministrów, by nie pojawili się na otwarciu igrzysk odparł, że jest pierwszym premierem, który powiedział, że nie wybiera się na otwarcie olimpiady.

- Jeśli oczekujecie państwo ode mnie, że stanę na czele krucjaty antychińskiej, to rozczaruję was - oświadczył Tusk. Na początku ubiegłego tygodnia w 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom i ucieczki Dalajlamy mnisi buddyjscy zorganizowali w Lhasie pokojowe marsze. W kolejnych dniach przerodziły się one w największe od 20 lat antychińskie wystąpienie. Protesty przekształciły się w zamieszki. Interweniowała policja i wojsko. Śmierć poniosło w sumie co najmniej 99 osób.

Źródło: PAP, tvn24.pl