"Czeka na mnie Fidel..."


Już drugi raz w ciągu tygodnia prezydent Wenezueli Hugo Chavez odwiedził na Kubie swoich przyjaciół - braci Castro. Nieznane są powody nieoczekiwanej ponownej wizyty.

Jak wynika z doniesień na stronie internetowej gazety "Juventud Rebelde", organu Związku Młodzieży Komunistycznej, Chavez przyleciał do Hawany w sobotę wieczorem.

O swoich planach Wenezuelczyk napomknął już podczas przeprowadzonego w Portugalii wywiadu. Chavez mówił, że nie ma zbyt wiele czasu na rozmowę, gdyż w Hawanie "czeka na niego Fidel".

Schorowany Fidel nie czekał jednak na lotnisku. Chaveza witał 77-letni Raul Castro, brat Fidela, który od lutego dzierży władzę na wyspie.

Następnie wenezuelski prezydent spotkał się jednak z oboma braćmi. Nie podano jednak więcej szczegółów na temat żadnej z tych rozmów.

Trzej przyjaciele kontra Ameryka

Były to drugie odwiedziny Chaveza na Kubie od poniedziałku. Poprzednia wizyta była pierwszym punktem podróży Chiny-Rosja-Europa.

Prezydent Wenezueli jest bliskim przyjacielem i sojusznikiem Castro, którego nazywa swym ojcem i którego często odwiedza. To co ich łączy, to przede wszystkim demonstracyjna odraza do Stanów Zjednoczonych.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O STOSUNKU CHAVEZA DO WASZYNGTONU