Sondaż: Zeman wygrał dzięki wyborcom komunistów i skrajnej prawicy


Milosz Zeman wygrał w sobotę drugą turę wyborów prezydenckich w Czechach głównie dzięki poparciu sympatyków i członków partii komunistycznej oraz skrajnie prawicowego ugrupowania Wolność i Bezpośrednia Demokracja (SPD) - wynika z badań pracowni Kantar TNS.

W sobotę ogłoszono wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich, którą wygrał Milosz Zeman z wynikiem 51,36 proc. oddanych głosów. Jego rywal, były przewodniczący Akademii Nauk, liberał Jirzi Drahosz uzyskał 48,62 proc.

Skrajności poparły Zemana

Badanie przeprowadzone przez pracownię Kantar TNS nas zlecenie czeskiej telewizji publicznej, a opublikowane w niedzielę, wskazuje, że Milosz Zeman wygrał w sobotę drugą turę wyborów prezydenckich w Czechach głównie dzięki poparciu postkomunistów i skrajnej prawicy.

Za kandydaturą Zemana głosowali w 75 proc. sympatycy i członkowie Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM), skrajnie prawicowego ugrupowania Wolność i Bezpośrednia Demokracja (SPD) oraz w pewnym zakresie - partii Andreja Babisza ANO 2011 (utworzonej na bazie ruchu politycznego Akcja Niezadowolonych Obywateli), którzy wcześniej oddawali swe głosy na socjaldemokrację.

Z badania wynika też, że ok. 47 proc. uczestników głosowania, którzy poparli w wyborach profesora Jirzego Drahosza, oddało na niego głos "tylko po to, by zablokować reelekcję Milosza Zemana", a jedynie 52 proc. wyborców oddało na niego głos z myślą o tym, żeby Drahosz docelowo zdobył prezydenturę.

W wypadku Milosza Zemana sytuacja wygląda odmiennie - wskazuje agencja CTK. "77 proc. jego wyborców zdecydowanie życzyło sobie, by został ponownie wybrany i nadal sprawował urząd, a tylko 22 proc. głosowało nań przede wszystkim dlatego, by powstrzymać ewentualny wybór Drahosza".

"Najbardziej trumpoidalny w Europie"

- To moje ostateczne polityczne zwycięstwo - powiedział Milosz Zeman w sobotę na wiecu. - Po nim nie będzie już porażek, bo konstytucja stanowi, że prezydentem można być tylko dwie kadencje, a ja nie zamierzam jej zmieniać - dodał.

Słowa Zemana cytuje w niedzielę tygodnik "Politico" w komentarzu zamieszczonym na portalu internetowym. "Wzmocniony zwycięstwem Zeman, najbardziej trumpoidalny prezydent w Europie (Europe's Trumpiest president), zapewne będzie kontynuować swój awanturniczy sposób sprawowania władzy" - pisze "Politico".

"Jego wygrana oznacza też dalszy ciąg batalii z Unią Europejską w kwestii imigracji i w sprawie sankcji wobec Rosji, którym Zeman jest przeciwny" - zaznacza w komentarzu.

Niewykluczone - dodaje "Politico" - że na porządku dnia pojawi się kwestia referendum na temat dalszego członkostwa Czech w UE. Jednakże, przy tak niewielkiej przewadze, jaką uzyskał Zeman, takie referendum wymagałoby przejścia przez bardzo skomplikowaną i złożoną drogę prawną - wskazano w komentarzu.

Brukselę ucieszyłoby zapewne zwycięstwo konkurenta Zemana, Jirzego Drahosza, byłego szefa Akademii Nauk, zwolennika "silnych Czech w silnej UE i NATO", skłonnego przyjąć grupę imigrantów zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej. Jego przegrana jest ciosem dla tych wszystkich, którzy spodziewali się, że fala populizmu - po ostatnich wyborach we Francji i w Holandii - może się już tylko cofać. "Zwycięstwo Drahosza byłoby darem niebios dla liberałów", ale nim nie będzie - pisze "Politico".

Tygodnik przypomina, że Republika Czeska to jeden z najbardziej eurosceptycznych krajów członkowskich UE. Sondaże wskazują, że poparcie dla członkostwa kraju w Unii Europejskiej jest niewielkie. Niemal trzy czwarte ankietowanych w Czechach jest też przeciwnych przyjęciu imigrantów z krajów muzułmańskich. Z tego punktu widzenia zwycięstwo Zemana powinno było być łatwe - wskazuje "Politico".

Mimo fałszywych oskarżeń wykorzystanych przeciwko Drahoszowi w brudnej kampanii, za którą stała grupa określająca się jako "Przyjaciele Milosza Zemana", utrzymująca, że kontrkandydat obecnego prezydenta był współpracownikiem służ komunistycznych, jest pedofilem, a także zwolennikiem zaludnienia Czech muzułmanami, to jednak nie Drahosz, lecz Zeman musiał się tłumaczyć m.in. ze swych powiązań z Kremlem (także finansowych) i dowodzić, że stan zdrowia pozwala mu na pełnienie urzędu.

"Bez względu na zarzuty z jednej czy drugiej strony, nie sposób nie zauważyć, że zwycięstwo Zemana 51,36 proc. jest niewielkie w porównaniu do wyniku uzyskanego przez Drahosza - 48,62 proc." - podkreśla "Politico" i dodaje: "jeśliby w pojedynku z Zemanem zmierzył się przeciwnik o większym doświadczeniu politycznym, Zeman mógłby przegrać".

"Zeman zrobił lepsze wrażenie"

Tak twierdzi m.in. Jirzi Pehe, szef praskiej filii uniwersytetu nowojorskiego i niegdysiejszy doradca Vaclava Havla. - Zeman wyglądał na kogoś, kto doskonale radzi sobie z wszelkimi kwestiami politycznymi, podczas gdy Drahosz sprawiał wrażenie nieco zagubionego i przesadnie intelektualnego. W oczach czeskich wyborców, z których większość nie śledzi polityki, Zeman zrobił lepsze wrażenie – argumentował.

Zwycięstwo Zemana w drugich w historii Czech bezpośrednich wyborach prezydenckich z radością odnotował Tomio Okamura ze skrajnie prawicowej, antyimigracyjnej SPD (Svoboda a Prima Demokracie). - Coraz więcej obywateli Republiki Czeskiej myśli samodzielnie. To oczywiste! Prezydent Zeman jak my promuje demokrację bezpośrednią, jest przeciwny imigrantom i islamistom. Jest patriotą i niestrudzonym bojownikiem, który zwalcza międzynarodowy terroryzm - powiedział w wypowiedzi dla czeskiej telewizji.

Okamuro skrytykował media za ich rolę w kampanii prezydenckiej. Negatywny stosunek do środków masowego przekazu był zaś lejtmotywem kampanii Zemana. Świętując zwycięstwo w sobotę, czeski prezydent po raz kolejny użył w odniesieniu do dziennikarzy określenia "idioci". Lokalne media donoszą, że niektórzy reporterzy byli poszturchiwani a jeden nawet poturbowany przez ochronę Zemana.

"Stop! Zatrzymać imigrantów!"

Zwracając się do swych zwolenników na wiecu powyborczym, Zeman ponownie - jak podczas kampanii prezydenckiej - podkreślił: "Czechy to nasz kraj! Stop! Zatrzymać imigrantów!"

Premier Andrej Babisz, poproszony o komentarz po zwycięstwie Zemana, zapowiedział przyspieszenie prac na sformowaniem rządu. - Jeśli prezydent przegrał, to znaczy rząd musi się pospieszyć i powstać - wskazał w wypowiedzi dla telewizji publicznej.

- Przeżyjemy to jakoś, jak zawsze, ale usuwanie szkód zajmie dużo czasu i nie będzie łatwe - ocenił ze swej strony wygraną prorosyjskiego Zemana Miroslav Kalouszek, szef frakcji parlamentarnej centroprawicowej partii TOP9.

Drahosz nie odchodzi

Drahosz zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów zapowiedział, że z życia publicznego nie odejdzie. W powyborczą niedzielę powiedział w rozmowie z Czeskim Radiem: "Przede wszystkim chciałbym zasypać doły między wyborcami Milosza Zemana i pozostałymi. Uważam je za rzecz złą i sztucznie stworzoną (...). Jestem przekonany, że tę przepaść można zasypać".

Drahosz chce za kilka tygodni przestawić szczegóły dotyczące swojej politycznej przyszłości.

Autor: mm/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: