Czarnogórcy wybierają prezydenta


W Czarnogórze trwają wybory prezydenckie. O najwyższy urząd w państwie ubiega się między innymi przywódca Demokratycznej Partii Socjalistów (DPS), były wieloletni premier Milo Djukanović, który sprawował już także prezydenturę. Sondaże przewidują jego zwycięstwo.

Lokale wyborcze otwarto o godzinie 7 rano i zostaną zamknięte o godzinie 20. Wstępnych wyników głosowania należy spodziewać się w niedzielę wieczorem.

Prezydenta spośród sześciorga kandydatów wybiera 533 tys. uprawnionych do głosowania w tym liczącym niewiele ponad 642 tys. mieszkańców kraju. Wybory obserwuje blisko dwa tysiące obserwatorów międzynarodowych i lokalnych.

"Wyraz odpowiedzialności"

Najnowsze sondaże przewidują zwycięstwo Djukanovicia już w pierwszej turze. Wystarczy mu do tego 160 tys. głosów. Według agencji dpa, ich zdobycie nie powinno być trudne, ponieważ "miejsca pracy wielu obywateli zależą od państwa bądź od DPS". "Przywódca, mąż stanu, prezydent wszystkich obywateli" - to hasła widniejące na plakatach wyborczych Djukanovicia. Decyzję o ponownym kandydowaniu na urząd prezydenta Djukanović nazwał "wyrazem odpowiedzialności za przyszłość Czarnogóry". Według niego jego ewentualna porażka umożliwiłaby antyzachodniej opozycji kwestionowanie sensu członkostwa kraju w NATO i spowolniłaby starania o przystąpienie do Unii Europejskiej. Najgroźniejszym rywalem Djukanovicia jest 56-letni Mladen Bojanić, jeden z wiodących ekspertów gospodarczych. Bojanicia jako wspólnego kandydata opozycji popierają m.in.: Front Demokratyczny, Zjednoczona Akcja Reform i Demokratyczna Czarnogóra. Front Demokratyczny opowiada się za zacieśnieniem więzi z Rosją i Serbią. O urząd prezydenta Czarnogóry ubiega się także kobieta. Kandydatką Socjaldemokratycznej Partii Czarnogóry (SDP) jest Draginja Vuksanović, prawniczka, deputowana do parlamentu, wykładowca akademicki. Do 2016 roku SDP była przez wiele lat partnerem koalicyjnym DPS.

Najgroźniejszym rywalem Djukanovicia jest 56-letni Mladen BojanićEPA/BORIS PEJOVIC

Kraj podzielony

56-letni Djukanović był prezydentem od stycznia 1998 do listopada 2002 roku. Przedtem i później stał kilkakrotnie na czele rządu. Urząd premiera złożył po wyborach parlamentarnych z 2016 roku, nieznacznie wygranych przez DPS; na czele rządu stanął wówczas jego bliski współpracownik, były szef tajnych służb Duszko Marković.

Po Djukanoviciu urząd prezydenta objął jego długoletni sojusznik Filip Vujanović z DPS; obecnie - zgodnie z konstytucją - nie może on już ubiegać się o kolejną kadencję. W 2006 roku Djukanović wyprowadził Czarnogórę ze wspólnoty państwowej z Serbią i skierował kraj, tradycyjnie stawiający dotąd na partnerstwo z Rosją, na drogę bliższej współpracy z Zachodem. W 2012 roku Czarnogóra rozpoczęła rozmowy akcesyjne z UE, a w 2017 roku została przyjęta do NATO. Wybierany na pięcioletnią kadencję prezydent pełni w Czarnogórze głównie rolę reprezentacyjną, jednak zwycięstwo w wyborach kandydata prozachodniej DPS mogłoby wzmocnić mandat rządu Markovicia do przeprowadzenia w kraju reform koniecznych, by kraj mógł wstąpić do UE. Czarnogóra jest kandydatem do UE od 2012 roku. Czarnogóra jest podzielona na zwolenników tradycyjnych więzi z Serbią i Rosją i stronników integracji z UE. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie w niedzielę wystarczającej liczby głosów, żeby wygrać w pierwszej turze, Czarnogórców czeka druga runda głosowania 29 kwietnia.

Autor: MR/adso / Źródło: PAP