Cywile wykorzystywani są jako żywe tarcze. Ci, którzy odmawiają, giną

Irackie siły już w Mosulu
Irackie siły już w Mosulu
Fakty z zagranicy
Ofensywa na MosulFakty z zagranicy

Irackie siły bezpieczeństwa i kurdyjscy bojownicy kontynuują ofensywę na Mosul, będący ostatnim bastionem IS w Iraku. W poniedziałek wkroczyli do dzielnicy Al-Karamy. Dżihadyści wykorzystują cywili jako żywych tarczy. Ci, którzy się nie podporządkowali zostali z miejsca zastrzeleni - podaje ONZ. Materiał "Faktów z zagranicy".

Cywile mają zakaz ucieczki z miasta. Bojownicy uprowadzili z okolic Mosulu prawie 8 tys. rodzin. Niewinni ludzie są teraz żywymi tarczami. Bez nich dżihadyści byliby bez szans. W 1,5 milionowym mieście jest ich raptem kilka tysięcy.

- Ludzie, którzy chcieli uciec, ginęli w wybuchach min przeciwpiechotnych albo zostali zastrzeleni. Od kul zginęło wiele dzieci. Dowódcy kazali strzelać do dzieci - zeznawał dezerter z szeregów tzw. Państwa Islamskiego przetrzymywany przez Kurdów.

- Oni stosują tchórzliwą strategię umieszczania cywilnych zakładników we wrażliwych miejscach o znaczeniu wojskowym. Używają dziesiątek tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci jako żywych tarcz. Ci, którzy się nie podporządkowali, zostali z miejsca zastrzeleni - powiedziała Zeid Ra'Ad Al-Hussein z ONZ.

Symbolem bezwzględności dżihadystów jest spalony kościół na przedmieściach Mosulu. Iraccy chrześcijanie byli obiektem szczególnie brutalnych prześladowań. Ci, którym udało się uniknąć egzekucji musieli publicznie wyrzec się wiary. - Wzięli mój krzyż i kazali mi na niego napluć. Pomyślałam: mój Boże. Płakałam w środku, ale na zewnątrz nie mogłam niczego dać po sobie poznać - mówiła jedna z kobiet.

W ofensywie na Mosul zginęło już około tysiąca dżihadystów. To operacja wysokiego ryzyka, bo biorą w niej udział szyickie bojówki. Premier Iraku zarzeka się, że nie wejdą do zdominowanego przez sunnitów miasta. Groziłoby to religijną wojną pomiędzy dwoma odłamami islamu. Dowódcy boją się też zamachowców samobójców.

Wkroczyli do Mosulu

W poniedziałek agencja Reutera informowała, że irackie oddziały wkroczyły już do Mosulu i walczą w dzielnicy Al-Karama na wschodzie. Jednak AFP zacytowała słowa jednego z dowódców elitarnych jednostek irackiej armii, Abdelwahaba al-Saadiego, który zdementował te doniesienia. - Nie weszliśmy do dzielnicy Al-Karama, nasze siły są w Gogdżali - oświadczył.

Jeśli uda się przejąć Gogdżali, irackie oddziały po raz pierwszy będą mogły wkroczyć do Mosulu, który jest w rękach dżihadystów od 2014 roku. Według różnych źródeł w mieście przebywa 3-8 tys. bojowników IS.

Wraz z kurdyjskimi bojownikami (peszmergowie) rozpoczęli ofensywę na Mosul, będący ostatnim bastionem IS w Iraku, 17 października. Są wspierani z powietrza przez koalicję pod dowództwem USA do walki z tą radykalną sunnicką organizacją zbrojną.

Do walk o Mosul włączyły się w sobotę proirańskie szyickie milicje w Iraku, mające na celu odcięcie drogi między Mosulem a Ar-Rakką, głównym bastionem IS w Syrii.

Mosul to ostatni bastion IS w IrakuGoogla Maps

Autor: js/kk / Źródło: Fakty z zagranicy, PAP