"Cieszę się, że już nikogo nie skrzywdzą, ale to niczego nie zmienia"


Rodziny ofiar zamachów w Bostonie wyraziły zadowolenie ze złapania drugiego z domniemanych zamachowców, ale nie przejawiają radości. - To mi jej nie przywróci - stwierdził William Campbell III, którego 29-letnia siostra zginęła w poniedziałek. - Cieszę się, że już nikogo więcej nie skrzywdzą - dodał.

Poniedziałkowe zamachy na trasie maratonu w Bostonie kosztowały życie trzech osób. Ponad sto zostało rannych. Głównymi podejrzanymi o zdetonowanie dwóch bomb są bracia Tamerlan i Dżochar Carnajew. Pierwszy z nich zginął od ran odniesionych w strzelaninie z policją w piątek rano czasu polskiego, drugiego ujęto około doby później.

Zadowolenie, ale nie radość

Na wieść o zakończeniu wielkiej obławy na przedmieściach Bostonu, na ulicach miasta doszło do wybuchów radości i celebracji. Jak donosi gazeta "Boston Globe", rodziny ofiar zamachowców nie przejawiają jednak takich uczuć. Cieszą się z aresztowania, ale nie zmienia to ich bólu po stracie bliskich.

Brat zabitej 29-latki mówi, że nie śledził relacji z poszukiwań domniemanych zamachowców. - Starałem się odciąć od rzeczywistości i wyłączyłem telewizor. Kiedy na chwilę odcięli prąd, nawet byliśmy zadowoleni - stwierdził Campbell III.

Rodzice kobiety stwierdzili, że "cieszą się z ich ujęcia, ale to nie zmienia ich uczuć". - Trudno już bardziej się denerwować. Wiemy, że już nic nam jej nie wróci - powiedział ojciec 29-latki, William.

Nie przywróci zabitych

Rodzina najmłodszej ofiary zamachów, ośmioletniego Martina Williama Richarda, wydała krótkie oświadczenie po ujęciu Dżochara. Podziękowała w nim służbom bezpieczeństwa za ich pracę. - Dziękujemy tysiącom funkcjonariuszy, którzy pracowali bez wytchnienia, aby doprowadzić sprawców poniedziałkowego zamachu przed oblicze sprawiedliwości - napisali rodzice.

- Nic nie przywróci nam jednak naszego ukochanego Martina, ani nie odwróci cierpień rodzin innych ofiar ataku - przekazała rodzina Martina. - Teraz ufamy, że nasz wymiar sprawiedliwości dobrze wykona swoją pracę - dodali.

Autor: mk/tr / Źródło: Boston Globe

Raporty: