Wypadek w Chorwacji. Adam Niedzielski, Marcin Przydacz i Robert Gałązkowski, dyrektor LPR, przybyli do Zagrzebia

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP
Prof. Gałązkowski, dyrektor LPR, udaje się do Chorwacji wraz z polską delegacją. "Lecimy jako zespół humanitarno-medyczny"
Prof. Gałązkowski, dyrektor LPR, udaje się do Chorwacji wraz z polską delegacją. "Lecimy jako zespół humanitarno-medyczny"TVN24
wideo 2/5
Prof. Gałązkowski, dyrektor LPR, udaje się do Chorwacji wraz z polską delegacją. "Lecimy jako zespół humanitarno-medyczny"TVN24

W Zagrzebiu o godzinie 16 wylądował samolot z polską delegacją, wysłaną tam przez premiera Mateusza Morawieckiego w związku z wypadkiem polskiego autokaru. W skład delegacji wchodzą m.in. psycholodzy i medycy pod przewodnictwem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Razem z nimi do Chorwacji przybyli także wiceszef MSZ Marcin Przydacz, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski oraz służby konsularne.

Do wypadku polskiego autokaru doszło około godziny 5.40 na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia, w regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Premier Mateusz Morawiecki przekazał, że ofiarami są polscy pielgrzymi, którzy zmierzali do Medziugorje.

Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię, pod którą członkowie rodzin ofiar mogą uzyskać informacje: + 38 514 899 414.

Według informacji przekazywanych przez MSZ na pokładzie autobusu było dwóch kierowców i 42 pielgrzymów, głównie z Sokołowa, Konina i Jedlni koło Radomia.

>> Na tvn24.pl relacjonujemy wydarzenia z Chorwacji

W wyniku wypadku 11 osób zginęło na miejscu, 12. osoba zmarła w szpitalu. 32 są ranne, w tym 19 ciężko.

Dyrektor LPR: naszym celem jest zweryfikowanie stanu pacjentów

- My lecimy jako zespół humanitarno-medyczny. Naszym celem jest zweryfikowanie tam na miejscu stanu pacjentów, rozmowy z naszymi kolegami chorwackimi, czy potrzebują ze strony polskiej jakiejś pomocy oraz przygotowanie scenariuszy na następne dni - mówił przed wylotem na antenie TVN24 Robert Gałązkowski dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

- To mogą być scenariusze ewakuacji medycznej, scenariusze takie, że lżej rannych na przykład jeszcze dzisiaj będziemy mogli zabrać, jeżeli będą wyrażali taką chęć. Chcemy się spotkać z lekarzami ze wszystkich ośrodków, chcemy przeprowadzić raport medyczny z każdym pacjentem, żebyśmy mieli pełną wiedzę medyczną, która pozwoli nam na podjęcie merytorycznych decyzji dzisiaj i w najbliższych dniach - wyjaśniał.

Na miejscu wypadku są polski konsul oraz wicekonsul.

Kondolencje rodzinom ofiar złożył prezydent Andrzej Duda. Zapewnił, że polskie władze współpracują z chorwackimi służbami ratunkowymi i władzami, aby pomóc naszym rodakom.

Premier Chorwacji Andrej Plenković poinformował, że w sprawie wypadku rozmawiał z premierem Morawieckim. "W imieniu Rządu Republiki Chorwacji złożyłem kondolencje rodzinom ofiar, informując o zaangażowaniu wszystkich służb, a rannym udzielana jest pomoc" - napisał.

Komunikat wystosował także szef MSZ Zbigniew Rau, który przekazał, że rozmawiał ze swoim odpowiednikiem Gordanem Grliciem-Radmanem. "Podziękowałem chorwackim służbom państwowym i społeczeństwu za okazaną pomoc" - napisał minister.

Szef MSZ Chorwacji Gordan Grlić-Radman poinformował, że rozmawiał przez telefon ze Zbigniewem Rauem. Polityk podczas rozmowy przekazał wyrazy współczucia w związku z wypadkiem i wyraził nadzieję na szybkie wyzdrowienie poszkodowanych.

Na tragedię polskich obywateli w Chorwacji zwrócił także uwagę ukraiński premier Denys Szmyhal. Napisał, że "ze smutkiem" przyjąłem wiadomość o wypadku. "Składam najszczersze wyrazy współczucia rodzinom ofiar oraz całemu Narodowi Polskiemu. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim rannym" - dodał.

Z kolei łotewski minister spraw zagranicznych Edgars Rinkevics złożył "głębokie kondolencje dla Polaków, rodzin i przyjaciół ofiar wypadku" i życzył poszkodowanym "szybkiego powrotu do zdrowia".

Miejsce wypadku polskiego autokaru w Chorwacji
Miejsce wypadku polskiego autokaru w ChorwacjiTVN24

Autorka/Autor:akw, momo//now

Źródło: TVN24, PAP