Co wiemy o tragicznym wypadku polskiego autokaru w Chorwacji

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvn24.pl, PAP, vecernji.hr, HRT

Do wypadku polskiego autokaru doszło 6 sierpnia rano na autostradzie w Chorwacji. W jego wyniku zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne, w tym wiele ciężko. Dotąd 17 poszkodowanych osób wróciło do kraju. Stan części z 15 osób pozostających w szpitalach w Chorwacji poprawia się. Dwie osoby są wciąż w stanie krytycznym. Autokarem, który miał wypadek w okolicach Zagrzebia, podróżowali pielgrzymi udający się do Medziugoria w Bośni i Hercegowinie. Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię, pod którą członkowie rodzin ofiar mogą uzyskać informacje: +38 514 899 414. Oto, co wiemy o tragicznym wypadku.

Gdzie doszło do wypadku?

Około godziny 5.40 na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia, w regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. To tam polski autokar wypadł z drogi.

Miejsce wypadku polskiego autokaru w Chorwacji
Miejsce wypadku polskiego autokaru w ChorwacjiTVN24

Ile jest ofiar wypadku?

W wyniku wypadku na miejscu zginęło 11 osób, a 12. zmarła w szpitalu. Do szpitali przewieziono 32 ranne osoby.

Wśród zabitych jest kierowca autokaru - przekazał w sobotę wieczorem w chorwackiej telewizji komendant tamtejszej policji drogowej Josip Mataija. Potwierdził to rzecznik Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka. Ciarka w poniedziałek przekazał TVN24, że zarówno ofiary, jak i poszkodowani z wypadku polskiego autokaru w Chorwacji zostali zidentyfikowani.

Insp. Ciarka: wszystkie osoby biorące udział w wypadku autokaru w Chorwacji zostały zidentyfikowane
Insp. Ciarka: wszystkie osoby biorące udział w wypadku autokaru w Chorwacji zostały zidentyfikowaneTVN24

W jakim stanie są ranni? Jak przebiega ich transport do Polski?

Do różnych chorwackich szpitali trafiło 28 poszkodowanych osób.

Do szpitala ogólnego w Varażdinie trafiło siedmiu pacjentów, z których dwoje znajduje się w stanie krytycznym. Cztery pacjentki z tego szpitala wróciły już do Polski.

Do szpitala w Czakovcu z ciężkimi obrażeniami trafiły dwie kobiety - ich stan jest stabilny, a szpital zapewnił im również pomoc psychologiczną.

Do szpitali w Zagrzebiu trafiło 19 osób.

Do szpitala uniwersyteckiego Rebro w stolicy Chorwacji przewieziono sześć ciężko rannych osób, z których jedna zmarła. W poniedziałek chirurg z tego szpitala przekazał, że trzech pacjentów znajduje się na oddziale intensywnej opieki medycznej, gdzie dochodzi do siebie po operacjach.

W szpitalu traumatologicznym Sióstr Miłosierdzia w Zagrzebiu leczonych jest kolejnych osiem rannych osób, cztery z nich mają poważne obrażenia, dwie były po przewiezieniu operowane.

W szpitalu klinicznym Dubrava przebywa sześć ciężko rannych ofiar wypadku, dwie z nich były w weekend operowane.

12 sierpnia odrzutowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przywiózł trzech pacjentów rannych w wypadku w Chorwacji. - Pacjenci znieśli go dobrze, w tej chwili są kierowani do karetek, które przewiozą ich do szpitali - zrelacjonował dyrektor LPR Robert Gałązkowski.

10 sierpnia wojskowy samolot z grupą 10 poszkodowanych wylądował w Warszawie. Sześcioro pacjentów trafiło do placówek w województwach mazowieckim i łódzkim. Pozostałe cztery osoby poleciały tym samym samolotem do Poznania, a następnie trafiły do szpitali w województwie wielkopolskim.

6 sierpnia, cztery poszkodowane osoby wylądowały w kraju wraz z rządową delegacją, która wróciła z Chorwacji, i zostały przewiezione do Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA. Następnego dnia, po badaniach, osoby te opuściły szpital.

Kto podróżował autokarem?

Według informacji przekazywanych przez polskie MSZ, na pokładzie autokaru było dwóch kierowców i 42 pielgrzymów, głównie z Sokołowa Podlaskiego (woj. mazowieckie), Konina (woj. wielkopolskie) i Jedlni koło Radomia (woj. mazowieckie).

Wszyscy byli obywatelami polskimi. W autokarze nie było dzieci.

Rzecznik MSZ Łukasz Jasina podał, że wśród pielgrzymów było trzech księży i sześć zakonnic. Reszta to świeccy pielgrzymi głównie z obszaru województwa mazowieckiego. Diecezja włocławska, do której należy Konin, poinformowała, że wśród ofiar wypadku są osoby - od 10 do 12 - z terenu tej diecezji. "Nie wszyscy przeżyli wypadek" - podała kuria.

Parafia świętego Wojciecha z Konina także przekazała, że w wypadku brali udział jej członkowie. Nie podano liczby osób, które brały udział w pielgrzymce.

Dokąd podróżowali Polacy?

Zmierzali do Medziugoria w Bośni i Hercegowinie.

Kto był organizatorem wyjazdu? Czy biuro było zarejestrowane?

Jarosław Miłkowski z biura "U Brata Józefa", które - jak mówi - pośredniczyło w zorganizowaniu wyjazdu, powiedział, że organizowała go jedna z sióstr zakonnych, która tam też jechała. Miłkowski zapewnił, że jest w stałym kontakcie ze służbami m.in. ambasadą RP w Chorwacji i policją. "Cały czas udzielam niezbędnych informacji. Przesłałem też niezbędne dokumenty, które były potrzebne do odbycia się tego wyjazdu" - powiedział.

Jarosław Miłkowski wyjaśnił, że autokar, którym podróżowali pielgrzymi, był wynajęty z zewnętrznej, sprawdzonej firmy z Płońska.

Jak ustalił Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego, biuro podróży "U Brata Józefa" działało bez wymaganego prawnie wpisu do rejestru organizatorów turystyki. Oznacza to, że klienci biura nie są objęci gwarancją ubezpieczeniową, jaka przysługuje turystom korzystającym z usług zarejestrowanych biur podróży. Urząd marszałkowski skierował sprawę do organów ścigania. Prowadzący biuro tłumaczy jednak, że przy pielgrzymce do Medziugorie pomagał tylko w ubezpieczeniu i w zorganizowaniu autokaru, a organizatorem była osoba prywatna - siostra zakonna.

Biuro podróży działało w szarej strefie. "Nie było monitorowane, nie wiemy, jak ono funkcjonowało"

Jakie były przyczyny wypadku?

Śledztwo chorwackich służb trwa. Komendant chorwackiej policji drogowej przekazał w sobotę wieczorem w rozmowie z publiczną telewizją HRT, że jest za wcześnie, aby wydawać wyroki w tej sprawie i zaapelował o wstrzymanie się z nimi do czasu zakończenia śledztwa. Dodał jednak, że być może było tak, że kierowca zasnął lub miał problemy ze zdrowiem.

Chorwackie media opisujące szeroko wypadek wskazywały w ciągu dnia w relacjach, że nic nie wskazuje na to, by doszło wcześniej do niebezpiecznej sytuacji na drodze z udziałem innych samochodów.

Pogoda w sobotni poranek była bardzo dobra. Świeciło słońce, nawierzchnia była sucha.

Inspektor Mariusz Ciarka przekazał, że ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w Czechach kierowcy zamieniali się, a do momentu wypadku ich podróż z Polski była spokojna. Po godzinie 5 rano, gdy doszło do wypadku, większość osób w autokarze spała.

Jeden z Polaków ranny w wypadku powiedział chorwackiej telewizji, że w pewnym momencie "kierowca zjechał w bok".

- Wiadomo, że kierowca nie był pod wpływem alkoholu ani pod wpływem żadnych środków odurzających, natomiast nieznana jest jeszcze przyczyna wypadku. Nie wiemy, co się stało - powiedziała w sobotę konsul RP w Zagrzebiu Dagmara Luković.

Jaki był stan techniczny autokaru?

Kierowcy autokaru, który miał wypadek w drodze do Medziugoria, byli "wypoczęci, z doświadczeniem", a autobus był sprawny technicznie - przekazał Jacek Antoszkiewicz z firmy Megapol, do której należy autokar.

Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło wczesnym popołudniem, że autokar miał wszystkie wymagane prawem przeglądy.

Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego przeprowadzi w najbliższych dniach kontrolę w firmie, której autokar uległ wypadkowi w Chorwacji - przekazał w niedzielę Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur.

Gdzie szukać informacji?

Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię, pod którą członkowie rodzin ofiar mogą uzyskać informacje: +38 514 899 414.

MSZ

Kto pomaga na miejscu?

Chorwackie władze - zarówno MSZ, MSW, jak i resort zdrowia - zapewniają, że ranni w wypadku są pod najlepszą opieką specjalistów w szpitalach. Na miejscu, w dwóch szpitalach - w Zagrzebiu i Czakovcu - byli w sobotę polscy policjanci pracujący w Chorwacji - przekazał rzecznik prasowy policji Mariusz Ciarka. Wyjaśnił, że starają się uspokajać i rozmawiać z poszkodowanymi. Ciarka dodał, że funkcjonariusze na miejscu tłumaczyli też formalne procedury związane z wyjaśnianiem przyczyn i okoliczności wypadku.

W sobotę po godzinie 16. wylądowała też w Zagrzebiu delegacja z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim, wiceministrem spraw zagranicznych Marcinem Przydaczem i zespołem, w którego skład wchodzili m.in. psychologowie.

Przydacz przekazał wieczorem, że chorwackie władze zaoferowały zorganizowanie pobytu w kraju rodzin ofiar wypadku. Niedzielski dziękował chorwackim służbom za pomoc, podkreślając, że ranni są pod świetną opieką.

Polscy policjanci służący w Chorwacji pomogą przy wypadku autokaru z Polakami. Mariusz Ciarka o działaniach
Polscy policjanci służący w Chorwacji pomogą przy wypadku autokaru z Polakami. Mariusz Ciarka o działaniachTVN24

Śledztwo

Śledztwem w sprawie wypadku zajęła się warszawska prokuratura okręgowa. Wszcząć śledztwo z artykułu 173 par. 3 kk. - o spowodowaniu katastrofy - polecił szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Wspomniany przez niego artykuł dotyczy sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.

Jeżeli następstwem tego zdarzenia jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat dwóch do 12.

§ 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. § 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

W śledztwie gromadzimy dowody związane między innymi z kwestiami dotyczącymi organizacji przejazdu i dokumentację pojazdu. Planujemy też powołanie biegłych lekarzy sądowych oraz z zakresu rekonstrukcji wypadków samochodowych - opisała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

Śledztwo prowadzi też strona chorwacka.

Autorka/Autor:akw/adso

Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP, vecernji.hr, HRT