Komendant chorwackiej drogówki: W wypadku polskiego autokaru zginął kierowca. Zaczekajmy na wyniki śledztwa

Źródło:
PAP
Niedzielski: pacjenci mają zapewnione bardzo dobre warunki
Niedzielski: pacjenci mają zapewnione bardzo dobre warunkiTVN24
wideo 2/21
Niedzielski: pacjenci mają zapewnione bardzo dobre warunkiTVN24

Wśród ofiar śmiertelnych sobotniego wypadku polskiego autokaru w Chorwacji znalazł się kierowca pojazdu - powiedział w sobotę w telewizji HRT Josip Mataija, komendant chorwackiej policji drogowej. Jak dodał, trwa śledztwo w sprawie i z wszelkimi teoriami na temat przyczyn wypadku lepiej się wstrzymać i poczekać na jego wynik.

12 osób zginęło, a 32 zostały ranne, 19 z nich jest w ciężkim stanie, w wyniku wypadku polskiego autokaru, do którego doszło w sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia. Wszystkie ofiary wypadku to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medziugoria. Do wypadku doszło ok. godz. 5.40 na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie.

Co wiemy o wypadku autokaru w Chorwacji. Czytaj >>>

Policja: nie żyje kierowca autokaru

- Chciałbym złożyć kondolencje rodzinom ofiar śmiertelnych wypadku, wśród których znalazł się także kierowca polskiego autokaru - powiedział w sobotę w telewizji HRT Josip Mataija, komendant policji drogowej Chorwacji.

Jak przekazał, "inspekcja miejsca wypadku została zakończona, wrak autokaru został usunięty, a ruch na autostradzie przywrócony".

- Potrzebne jest teraz śledztwo, które zbada i jasno określi przyczynę tej tragedii - podkreślił. - Możliwe, że kierowca zasnął, że miał problemy zdrowotne, ale najlepiej jest zostawić te teorie i zaczekać na wyniki śledztwa, by z pewnością wiedzieć, jak doszło do tego wypadku - powiedział komendant chorwackiej drogówki.

Dodał, że "śledztwo zostanie zakończone tak szybko, jak to tylko możliwe".

Autorka/Autor:momo/adso

Źródło: PAP