"Kampania pisania od nowa dziedzictwa kulturowego". Zdjęcia obciążają Pekin, MSZ zaprzecza

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Mimo zapewnień chińskich władz o zakończeniu "szkoleń" przez większość "uczniów" w obozach reedukacyjnych dla Ujgurów, Pekin stworzył i rozbudowywał ponad 380 takich ośrodków zatrzymań - ocenił Australijski Instytut Polityki Strategicznej (ASPI). Instytut donosi także o systematycznym niszczeniu ujgurskich meczetów. Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin zaprzeczył w piątek tym doniesieniom, określając je jako "czyste pomówienia".

W ramach kampanii w Sinciangu na zachodzie Chin w ciągu ostatnich trzech lat w obozach internowania osadzono nawet milion Ujgurów i przedstawicieli innych muzułmańskich mniejszości etnicznych - napisano w opublikowanym w czwartek raporcie australijskiego think tanku. Na podobne doniesienia zwracali uwagę eksperci ONZ.

Autorzy raportu zidentyfikowali ponad 380 "domniemanych ośrodków zatrzymań" w Sinciangu, co ich zdaniem stanowi większość takich placówek w tym regionie. Są wśród nich "obozy reedukacji", centra zatrzymań i więzienia. Badacze z ASPI oceniają, że jest to największa opracowana dotąd baza danych na temat tych ośrodków.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Chińskie "centra szkoleń zawodowych"

Chińskie władze początkowo zaprzeczały istnieniu sieci obozów, a obecnie określają je jako "centra szkolenia zawodowego". Urzędnicy twierdzili jesienią 2019 roku, że większość "uczniów" zakończyła już "naukę" w tych ośrodkach.

Autorzy raportu ocenili jednak na podstawie zdjęć satelitarnych, że co najmniej 61 placówek rozbudowano między lipcem 2019 roku a lipcem 2020 roku, a w br. 14 z nich wciąż było w budowie. Połowę z nich określono jako placówki o wysokim stopniu zabezpieczeń w stylu więziennym.

Według badaczy "dostępne dowody sugerują, że wiele osób przetrzymywanych bez wyroku sądu w obszernej sieci (ośrodków) 'reedukacji' w Sinciangu jest teraz formalnie oskarżanych i zamykanych w ośrodkach o wyższym poziomie zabezpieczeń, w tym w nowo wybudowanych lub powiększonych więzieniach, albo są wysyłane do ogrodzonych murem kompleksów fabrycznych, by wykonywać zleconą pracę pod przymusem".

Autorzy zwrócili również uwagę, że tempo rozbudowy obozów spadło, a w co najmniej 70 ośrodkach poziom zabezpieczeń obniżono poprzez usunięcie zewnętrznych murów lub wewnętrznych płotów. Osiem z tych placówek wygląda na zamknięte - ocenili w raporcie.

Niszczone meczety

W innym, opublikowanym w piątek raporcie zatytułowanym "Wymazywanie kultury", ASPI dowodzi na podstawie analizy zdjęć satelitarnych, że w wyniku polityki władz chińskich uszkodzonych zostało około 16 tysięcy meczetów, z czego ponad połowa została całkiem wyburzona. Większość z tych zniszczeń miała miejsce od początku 2017 roku.

"Chiński rząd rozpoczął systematyczną kampanię pisania od nowa dziedzictwa kulturowego Regionu Autonomicznego Sinciang-Ujgur w północno-zachodnich Chinach poprzez profanację i 'rektyfikację' meczetów i tubylczych miejsc kultu" – napisano w raporcie.

Obozy reedukacyjne dla Ujgurów

ASPI i komisja amerykańskiego Kongresu twierdziły w marcu, że władze ChRL zmuszają dziesiątki tysięcy muzułmanów z obozów reedukacji w Sinciangu do pracy w fabrykach produkujących m.in. dla znanych międzynarodowych marek. Chińskie władze zaprzeczają wykorzystywaniu pracy przymusowej i łamaniu praw człowieka wobec Ujgurów. Utrzymują, że stanowcza kampania w Sinciangu jest konieczna, by uchronić ten region przed terroryzmem, separatyzmem i islamskim ekstremizmem. Twierdzą również, że dzięki tym działaniom od ponad trzech lat nie doszło tam do żadnego zamachu terrorystycznego.

Według "białej księgi", wydanej niedawno przez służby prasowe chińskiego rządu, każdego roku w latach 2014-2019 Sinciang "zapewnił sesje szkoleniowe średnio 1,29 mln pracowników z miast i wsi", a każdy z nich zdobył co najmniej jedną umiejętność przydatną na rynku pracy.

Eksperci ONZ zwracali w ostatnich latach uwagę na wiarygodne doniesienia, że nawet ponad milion Ujgurów i innych przedstawicieli muzułmańskich mniejszości etnicznych przetrzymywanych jest w Sinciangu w obozach internowania, gdzie podlegają indoktrynacji ideologicznej, są zmuszani do odrzucenia swojej religii i języka oraz maltretowani fizycznie.

Agencja Reutera podała w tym tygodniu, że chińskie władze rozwijają podobny program również w Tybecie. Setki tysięcy rolników są tam kierowane do prowadzonych w wojskowym stylu ośrodków szkoleniowych, gdzie przyucza się ich do pracy w fabrykach. Następnie wielu z nich trafia do pracy w przemyśle w Tybecie lub innych częściach Chin.

Chińskie MSZ zaprzecza australijskim doniesieniom

Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin odrzucił w piątek doniesienia Australijskiego Instytutu Polityki Strategicznej. - ASPI od dawna jest finansowany przez zewnętrzne siły i zmyśla antychińskie kłamstwa, które są z wielu stron kwestionowane i nie mają żadnej wiarygodności naukowej – powiedział na rutynowym briefingu w Pekinie.

Powtórzył również stanowisko chińskiego rządu, że swobody religijne i inne prawa przedstawicieli wszystkich grup etnicznych w Sinciangu, w tym Ujgurów, są w pełni szanowane. "W Sinciangu jest około 24 tysięcy meczetów, średnio jeden na 530 muzułmanów. Łącznie w Sinciangu jest ponad dziesięć razy więcej meczetów niż w Stanach Zjednoczonych, a liczba meczetów w stosunku do liczby muzułmanów jest wyższa niż w wielu krajach islamskich" – oświadczył Wang, cytowany na stronie MSZ.

Ujgurzy w Chinach Shutterstock

Rzecznik zaprzeczył również doniesieniom ASPI na temat rozbudowy sieci "ośrodków zatrzymań" w Sinciangu. Jego zdaniem niektóre z miejsc, które think tank uznał za tego rodzaju placówki, to w rzeczywistości parki przemysłowe, a nawet osiedla mieszkaniowe.

Nacjonalistyczny chiński tabloid "Global Times" informował niedawno, że władze ChRL zakazały dwóm australijskim badaczom wjazdu do Chin. Jest wśród nich pracujący w ASPI analityk Alexander Joske – podała gazeta.

Autorka/Autor:ft, pp\mtom

Źródło: PAP