Chile będzie się podnosić cztery lata


Ze zniszczeń spowodowanych przez sobotnie trzęsienie ziemi Chile będzie się podnosić przynajmniej trzy-cztery lata - uważa prezydent Michelle Bachelet. Rozmiar zniszczeń spowodowanych kataklizmem jest ogromny: sięga nawet 1/6 rocznego PKB tego kraju.

Według wstępnych szacunków, wartość szkód wywołanych trzęsieniem ziemi może osiągnąć 30 mld dolarów, czyli prawie 15 proc. chilijskiego Produktu Krajowego Brutto.

W tym roku spodziewano się 5-procentowego wzrostu gospodarczego, jednak kataklizm może ograniczyć go o 1-2 punkty proc.

Ciężkie zadanie dla nowego rządu

W związku z koniecznością odbudowy, która zdaniem Bachelet nie obędzie się bez międzynarodowych kredytów, nowy rząd, rozpoczynający pracę 11 marca, stanie przed trudnym wyborem znalezienia pieniędzy na odbudowę zniszczeń.

Według nowego ministra finansów Felipe Larraina, rząd będzie zmuszony zaciągnąć kredyty, sięgnąć do rezerw z czasów miedziowego boomu - Chile jest największym na świecie producentem miedzi i kontroluje 36 proc. światowego rynku - lub zwiększyć deficyt budżetowy.

Dziesiątki wstrząsów wtórnych

Od czasu sobotniego trzęsienia ziemi o sile 8,8 w skali Richtera, Chile nawiedziło już ok. 150 wstrząsów wtórnych. Najnowsze nastąpiły w środę i były odczuwalne w stolicy kraju, Santiago.

W mieście Concepcion zatrzęsły się budynki i wybuchła panika. Nie napłynęły informacje o ofiarach lub stratach materialnych, nie było też ostrzeżeń przed tsunami.

Wojsko panuje nad sytuacją

Tymczasem wojsku i policji udało się już opanować sytuację w Concepcion i innych miastach, gdzie dochodziło do aktów rozboju i grabieży towarów ze zniszczonych lub uszkodzonych centrów handlowych. W środę wojsko rozpoczęło zakrojoną na szeroką skalę akcję niesienia pomocy humanitarnej ofiarom kataklizmu.

W Concepcion obowiązuje w dalszym ciągu 18-godzinna godzina policyjna, a 14 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy sił porządkowych patroluje ulice, utrzymując porządek i nadzorując rozdzielanie pomocy.

Źródło: PAP