Chcieli wyrzucić bazę dronów. CIA odmówiła


USA zignorowały wezwanie pakistańskich władz, które domagają się opuszczenia przez Amerykanów jednej z ich baz w Pakistanie - twierdzą anonimowi amerykańscy wojskowi w rozmowie z agencją Reutersa. Shamsi Air Base ma być wykorzystywana głównie przez CIA jako baza dla bezzałogowych samolotów (inaczej dronów) wykonujących naloty na afgańsko-pakistańskie pogranicze.

Rozmówcy agencji twierdzą, że amerykański personel nie otrzymał rozkazu ewakuacji, ani nie ma żadnego planu, aby ją nakazać.

Cenne miejsce

Według pakistańskiego ministra obrony, Islamabad naciska na opuszczenie bazy już od długiego czasu, jednak Amerykanie konsekwentnie odmawiają. Po ataku na Osamę bin Ladena na początku maja Pakistan miał ponowić wezwanie i wzmocnić naciski.

Anonimowy pakistański wojskowy w rozmowie z agencją Reutersa w tym tygodniu zapewnił, że Amerykanie "są w trakcie jej opuszczania". Pakistańczyk wyjaśnił, że władze jego kraju udostępniły USA dwie bazy na swoim terytorium tuż po atakach na WTC. Jedna z nich, w Jacobabad, została zwrócona już dawno temu. Zaprzeczył również, jakoby CIA wykorzystywała lotnisko w Shamsi do bazowania bezzałogowców.

Według amerykańskich rozmówców Reutersa, sytuacja wygląda wręcz odwrotnie. Nie ma planów opuszczana bazy i stacjonują w niej drony, które dokonują ataków na pograniczu. Barack Obama zapowiedział skoncentrowanie się w wojnie z terroryzmem na atakach samolotów bezzałogowych, więc pakistańska baza stała się ostatnio jeszcze cenniejsza dla Amerykanów, którzy tym bardziej łatwo jej nie oddadzą.

Trudna współpraca

Spór o bazę w Shamsi jest kolejną odsłoną pogarszających się stosunków między Pakistanem a USA. Relacje były już napięte od dłuższego czasu. Islamabad jest niechętny wchodzeniu na otwartą ścieżkę wojenną z rebeliantami, którzy mają swoje bazy przy granicy z Afganistanem. Zdecydowanej akcji przeciw nim domagają się USA. Pakistańskie wojsko i służby bezpieczeństwa są ponad to oskarżane o potajemne wspieranie wrogich zachodowi organizacji ekstremistycznych.

Kroplą która przelała czarę, był jednak rajd na rezydencję bin Ladena w Abbottabad. USA dokonały go bez uprzedniego poinformowaniu o swoich planach Islamabadu, z obawy o przeciek. Wywołało to wielką irytację Pakistańczyków, którzy w odpowiedzi nakazali wycofanie części doradców i wojskowych zachodnich stacjonujących w kraju.

Źródło: Reuters