Cameron "pojechał pouczać Niemców, skrzyczeli go Francuzi"

Aktualizacja:

Kłótnia Camerona i Sarkozy'ego na niedzielnym szczycie UE znalazła swój epilog w brytyjskim parlamencie. Lider opozycji Ed Miliband nie zostawił suchej nitki na premierze i podziękował prezydentowi Francji za... wystąpienie w imieniu Brytyjczyków.

Ed Miliband wywołał polityczną awanturę podczas wieczornej debaty w Izbie Gmin, bez pardonu atakując zachowanie premiera Camerona na szczycie UE i mówiąc, że francuski prezydent Nicolas Sarkozy występował także w imieniu Wielkiej Brytanii.

"Zamknij się"

Lider opozycji stwierdził, że Cameron był w błędzie, pouczając liderów eurostrefy w sprawie kryzysu. Miliband wziął stronę francuskiego prezydenta, który kazał Cameronowi "się zamknąć" podczas niedzielnego szczytu UE w Brukseli.

- Mamy już dość twojego krytykowania nas i mówienia nam, co mamy zrobić. Mówisz, że nienawidzisz euro a chcesz ingerować w nasze spotkania - zaatakował podobno francuski prezydent.

Miał też użyć zwrotu "shut up", czyli po prostu "zamknij się". Według relacji, francuski prezydent się wściekł, ponieważ Cameron upierał się, by pakiet ratunkowy dla strefy euro, który ma ostatecznie zostać przyjęty w środę, uwzględniał interesy krajów spoza eurolandu, tak by nie musiały one płacić za długi krajów strefy.

Miliband dziękuję Sarkozy'emu

Podczas poniedziałkowej debaty parlamentarnej Miliband oskarżył Camerona o "stanie z boku" zamiast konstruktywne zaangażowanie się w dyskusję, jak rozwiązać obecny kryzys.

Najwidoczniej prezydent Sarkozy - do niedawna jego nowy najlepszy przyjaciel - miał dość pozerstwa, pouczania i przemądrzania się. Pozwolę sobie powiedzieć: Panie Prezydencie, mówił Pan w imieniu nie tylko Francji, ale także Wielkiej Brytanii. Ed Miliband

Lider Partii Pracy stwierdził, że na szczycie UE premier "napisał europejską wersję +Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi+".

- Pojechał na szczyt pouczać Niemców, a wyjechał skrzyczany przez Francuzów - ironizował Miliband.

- Najwidoczniej prezydent Sarkozy - do niedawna jego [Camerona] nowy najlepszy przyjaciel - miał dość pozerstwa, pouczania i przemądrzania się. Pozwolę sobie powiedzieć: Panie Prezydencie, mówił Pan w imieniu nie tylko Francji, ale także Wielkiej Brytanii - mówił lider labourzystów.

Bronią Camerona

Ale nawet krytycy europejskiej polityki Camerona uważają słowa Milibanda za absurdalne.

Najlepszą rzeczą wynikłą z tej debaty jest to, że wykazała, iż Ed Miliband jest eurofanatykiem, który uważa najwyraźniej, że rolą brytyjskiego premiera jest tańczyć tak, jak mu zagrają francuski prezydent i niemiecka kanclerz. Philip Davies

Torys Philip Davies - który głosował ostatniej nocy wbrew premierowi - mówi: "Najlepszą rzeczą wynikłą z tej debaty jest to, że wykazała, iż Ed Miliband jest eurofanatykiem, który uważa najwyraźniej, że rolą brytyjskiego premiera jest tańczyć tak, jak mu zagrają francuski prezydent i niemiecka kanclerz".

- Mogę się nie zgadzać z premierem w sprawie referendum, ale dzięki Bogu mamy premiera, który jest gotów nie zgodzić się z nimi i bronić brytyjskich interesów - stwierdził Davies.

Euroentuzjastyczne wypowiedzi Milibanda budzą konsternację nawet w szeregach Partii Pracy (25 jej posłów było za referendum proponowanym przez eurosceptyków).

W niedzielę po raz kolejny odmówił wykluczenia możliwości przyjęcia euro przez Londyn - mimo że waluta przeżywa teraz najgorsze chwile. Lider labourzystów powiedział, że nieprzyjęcie euro ponad dekadę temu było "słuszną decyzją". Ale nie wyklucza takiej możliwości w przyszłości.

Cameron natomiast mówi, że Wielka Brytania nigdy nie przyjmie euro, dopóki on jest premierem.

Źródło: Daily Mail