Calais chce pomocy wojska, "zanim dojdzie do tragedii"


Szef administracji Nord Pas-de-Calais, regionu na północy Francji, Xavier Bertrand zaapelował w poniedziałek do władz w Paryżu o wysłanie wojska do Calais, gdzie migranci wdarli się do portu i na pokład brytyjskiego promu.

Tysiące migrantów uciekających przed wojną i nędzą w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie przybyło w zeszłym roku do Calais, skąd na różne sposoby usiłują dotrzeć do Wielkiej Brytanii.

"Nie chcemy tragedii w Calais, ale..."

W sobotę ok. 200 uchodźców przedostało się w Calais do portu i część z nich weszła na pokład brytyjskiego promu. - Tylko armia może przywrócić bezpieczeństwo w Calais - powiedział dziennikarzom Bertrand. - Nie chcemy tragedii w Calais, ale dokładnie do tego dojdzie, jeśli nie będzie silniejszej reakcji - dodał. Wezwał też prezydenta Francji Francois Hollande'a do odwiedzenia Calais i zapoznania się z panującą tam sytuacją.

Około czterech tysięcy migrantów koczuje w slumsach pod Calais, zwanych "dżunglą".

Bertrand zarzucił Wielkiej Brytanii, że ponosi ona znaczną część odpowiedzialności za to, co dzieje się w Calais. "Migranci chcą się udać do Anglii, wiedzą, że można tam pracować bez dokumentów. (...) Dopóki Anglicy nie zmienią przepisów, my będziemy mieli problemy" - powiedział.

Powstrzymać migrantów

"Dżungla" została w pewnym stopniu ucywilizowana w listopadzie ub.r., po prawie roku życia w niej tysięcy osób próbujących się dostać na Wyspy. Wtedy Francuzi - mocno krytykowani na forum europejskich instytucji za pozwalanie na życie bez dachu nad głową, bieżącej wody i w brudzie uciekającym przed wojną ludziom z Bliskiego Wschodu i Afryki - postawili na terenie wokół portu wielkie białe kontenery.

Zamieszkało tam około czterech tysięcy osób. Francuskie władze zdecydowały, że teren, na którym postawią kontenery, wydzielą, oddzielając go od portu m.in. siatką. Miało to doprowadzić do powstrzymania migrantów przed próbami nielegalnego wkraczania na tory do Eurotunelu lub na pokłady promów.

Autor: adso/ja / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: