Były prezydent stanie przed sądem

 
Sąd w Peru może skazać byłego prezydenta nawet na 30 lat więzienia

Alberto Fujimori już w Peru. Były prezydent pod policyjną eskortą przyleciał z Chile i teraz odpowie przed sądem za łamanie praw człowieka i korupcję na wielką skalę.

Władze w Limie zarzucają mu odpowiedzialność za dokonanie przez wojsko na początku lat 90. dwóch masakr, w których zginęło 25 ludzi. Fujimoriemu grozi 30 lat więzienia. Oprócz tego, byłemu prezydentowi zarzuca się odpowiedzialność za pięć afer korupcyjnych z lat jego rządów 1990-2000.

O ekstradycji z Chile zadecydował Sąd Najwyższy tego kraju w piątek. Następnego dnia Fujimori wyleciał z Santiago samolotem policji peruwiańskiej i po przekroczeniu granicy kraju, wylądował w mieście Tacna, gdzie maszyna zatankowała paliwo i skąd uda się do stolicy Peru - Limy.

69-letni obecnie Fujimori przebywał w Chile od 2005 roku. Poszukiwany międzynarodowym listem gończym, został osadzony w areszcie śledczym 6 listopada 2005 roku, kilka godzin po przylocie do Santiago. W maju ubiegłego roku chilijski Sąd Najwyższy wyraził zgodę na zwolnienie go za kaucją. Zabronił mu jednak opuszczać Chile do czasu wydania orzeczenia w sprawie ekstradycji do Peru.

Alberto Fujimori jest postacią, która w czasie swej kariery politycznej wzbudzała uczucia z całego spektrum - od uniesień niemal miłosnych, po wybuchy nienawiści. Po objęciu władzy w 1990 roku prezydent cieszył się olbrzymią popularnością, przede wszystkim z powodu skutecznych działań przeciwko komunistycznej partyzantce. Po schwytaniu w 1992 roku Abimaela Guzmana - przywódcy Świetlistego Szlaku, ta skrajnie lewicowa organizacja terrorystyczna utraciła dawną aktywność.

Jednak koniec jego kariery był skrajnie różny od początku. 17 listopada 2000 r. po serii skandali łapówkarskich, uciekł do Japonii. Przysłał stamtąd faks ze swoją rezygnacją, ale parlament odrzucił ją i formalnie zdjął Fujimori z urzędu. Od tamtej pory żył w ukryciu w Tokio, gdzie japońskie władze chroniły go jako obywatela tego kraju.

Zbiegowi wydawało się, że z Chile będzie w stanie prowadzić kampanię wyborczą i wygrać przewidziane na kwiecień wybory prezydenckie w Peru. Wówczas, jako chroniona immunitetem głowa państwa zamierzał triumfalnie wrócić do Peru. Władze Chile uszanowały jednak międzynarodowy list gończy rozesłany za Fujimorim i po przybyciu do tego kraju osadziły go w areszcie.

Źródło: PAP