"Jesteśmy tu, żeby ratować państwo od mafii"

Źródło:
PAP

Trzeci tydzień trwają antyrządowe protesty w Bułgarii. W sobotę w stolicy kraju Sofii odbyły się dwie demonstracje. Rano był to wiec opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP). - Jesteśmy tu, żeby ratować państwo od mafii - mówiła liderka BPS Kornelia Ninowa. Wieczorem miał miejsce protest z udziałem młodych ludzi.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Bułgarska Partia Socjalistyczna (BSP) zorganizowała swój wiec w stolicy po zakazie przeprowadzenia go na szczycie Buzłudża w górach Stara Płanina, gdzie znajduje się opuszczony monument symbolizujący socjalizm w Bułgarii. 2 sierpnia 1891 roku odbył się tam zjazd założycielski partii socjaldemokratycznej, której spadkobierczynią jest BSP. Corocznie na Buzłudżę udają się tysiące zwolenników partii, lecz w tym roku z powodu koronawirusa zakazano organizacji wiecu.

W Sofii zebrało się kilka tysięcy osób (10 tys. według organizatorów). Demonstranci przeszli ulicami miasta i przed siedzibą rządu zwrócili się z apelem o dymisję gabinetu premiera Bojko Borisowa i prokuratora generalnego oraz rozpisanie przedterminowych wyborów.

- Jesteśmy tu, żeby ratować państwo od mafii - stwierdziła liderka BPS Kornelia Ninowa.

Po południu zaczął się kolejny antyrządowy protest, pod hasłami "Mafia" i "Dymisja".

Europosłanka poinformowała o otrzymaniu ekspertyzy nagrania pogrążającego premiera Borisowa

Europosłanka lewicy Elena Jonczewa, dawna rzeczniczka BSP i dziennikarka, poinformowała, że otrzymała od amerykańskiej firmy Beryl Audio Forensics Laboratory (BAFL) ekspertyzę, świadczącą, że na siedmiominutowym nagraniu, opublikowanym w czerwcu, jest głos premiera Borisowa i nie jest ono zmanipulowane.

Na nagraniu słychać wyjątkowo obraźliwe słowa na temat szefowej parlamentu i jego unijnych kolegów. Męski głos, który zdaniem Jonczewej należy do Borisowa, mówi również o konieczności "uderzenia" w firmę Eurohold oraz o samą Jonczewą, którą - jak oznajmił - "trzeba spalić". Wcześniej Jonczewa opublikowała dokumenty na temat domniemanego udziału Borisowa w praniu pieniędzy w Hiszpanii. W sprawie hiszpańskiej prokuratura prowadzi dochodzenie.

- Nagranie udowadnia, że w Bułgarii nie ma podziału władzy i krajem rządzi autorytarny człowiek, który po prostu przez telefon zamawia, którą prywatną firmę zniszczyć i którego politycznego oponenta spalić - stwierdziła Jonczewa.

Autorka/Autor:pp//now

Źródło: PAP