Brytyjczycy "przywiązani", Cypryjczycy protestują

 
Baza w Akrotiri nie podoba się wielu CypryjczykomChase me ladies, I'm the Cavalry/Wikipedia

Londyn nie ma zamiaru opuszczać swoich baz na Cyprze, co nie podoba się części Cypryjczyków. Podczas poniedziałkowego protestu przeciwko Brytyjczykom rannych zostało co najmniej pięć osób, w tym czterech policjantów i kamerzysta telewizyjny.

Do starć doszło między cypryjskimi demonstrantami oraz policją, chroniącą brytyjską bazę lotniczą Akrotiri koło Limasolu na południowym krańcu wyspy.

Według rzecznika baz, obrażenia odnieśli czterej cywilni funkcjonariusze policji z ochrony baz oraz uderzony kamieniem kamerzysta telewizyjny. Cypryjskie media podały, iż ranni zostali także niektórzy z demonstrantów, rzucających kamieniami i kijami w bramę pilnie strzeżonego kompleksu.

"Trwałe przywiązanie"

Wielka Brytania zachowała suwerenność nad liczącymi 254 kilometrów kwadratowych powierzchni Akrotiri oraz bazą sił lądowych Dhekelia po uzyskaniu przez Cypr niepodległości w 1960 roku. Wielu Cypryjczyków jest niechętnych utrzymywaniu baz, traktując je jako niepożądaną pozostałość kolonialnej przeszłości, ale związane z tym protesty w ostatnich latach osłabły.

W grudniu brytyjski minister obrony Philip Hammond potwierdził "trwałe przywiązanie" Londynu do cypryjskich baz, zaznaczając, iż dowiodły one swej przydatności w trakcie operacji lotniczych w Libii oraz jako punkt etapowy w zaopatrywaniu wojsk w Afganistanie.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Chase me ladies, I'm the Cavalry/Wikipedia