Zimna kawa i plastikowe sztućce. Breivik narzeka przed sądem


W środę, drugiego dnia przesłuchań przed sądem w sprawie, w której Anders Breivik pozwał Norwegię za "nieludzkie traktowanie", masowy morderca stwierdził, że państwo norweskie "chce go zabić" i wrzucenie go na lata do izolatki jest drogą do celu.

Środowego przesłuchania przed sądem, który na cztery dni przybył do więzienia, w którym Breivik odsiaduje wyrok 21 lat więzienia za zamordowanie 77 osób na wyspie Utoya w 2011 roku, skazany nie rozpoczął jak we wtorek, od nazistowskiego pozdrowienia.

Mikrofalówka go męczy. Żyje dzięki narodowemu socjalizmowi

Odczytał oświadczenie, w którym zaatakował państwo norweskie. Stwierdził, że władze chcą go "zabić" i wybranym przez nie sposobem jest trzymanie go w odosobnieniu, przez które cierpi. - Najgorsza jest izolacja. Przez 23 godziny na dobę jestem sam - dodał. Pytany o to, jak funkcjonuje w więzieniu przez swojego adwokata.

- Tak jest już od pięciu lat. Lepiej by było, gdyby mnie zabili. Traktują mnie gorzej niż zwierzę - stwierdził. Pochwalił się jednak, że "odwagi" dodają mu "wartości nazizmu", które "wyznaje od 12 roku życia", a to, że w wieku 14 lat przeczytał "Mein Kampf" Adolfa Hitlera "to jedyny powód, dla którego jeszcze dziś żyje".

Breivik powiedział też przed sądem, że warunki jego pobytu w więzieniu się pogarszają. Kawa jest zimna, dostaje tylko plastikowe sztućce, a "jedzenie z mikrofalówki jest gorsze niż podtapianie (metoda tortur, ang. waterboarding)". Dodał, że częste przeszukania, w czasie których musi się rozbierać do naga mu "ubliżają" i są "męczące".

Reprezentująca władze więziennictwa strona tłumaczyła z kolei we wtorek, że Breivik nie ma na co narzekać, bo ma do dyspozycji konsolę do gier, dostaje gazety i czasopisma, ma swojego discmana i płyty oraz rower stacjonarny. Dodatkowo brał udział w więziennym, bożonarodzeniowym konkursie w pieczeniu chleba imbirowego.

Proces ma się zakończyć w piątek.

Autor: adso/kk / Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: