Breivik oskarża psychiatrów o "niegodziwe zmyślanie"


Norwescy psychiatrzy, którzy uznali Andersa Behringa Breivika za niepoczytalnego, zostali przez niego oskarżeni o "niegodziwe zmyślanie". Zdaniem sądzonego w Oslo masowego zabójcy, próbują oni przedstawić go jako osobnika irracjonalnego i nieinteligentnego, co nie jest zgodne z prawdą.

Breivika poddano badaniom psychiatrycznym dwukrotnie. Podczas pierwszego z tych badań stwierdzono u niego niepoczytalność, ale drugie badanie dało przeciwny wynik. Sąd bierze pod uwagę obie ekspertyzy.

W sądzie Breivik oświadczył w środę, nawiązując do pierwszej ekspertyzy psychiatrycznej: "To nie ja jestem opisany w tamtym raporcie".

"Wszystko, co zaprezentowałem jest zupełnie logiczne"

Wszystko, co zaprezentowałem jest zupełnie logiczne. Nie widzę najmniejszej szansy, że zostanę uznany za niepoczytalnego. Anders Breivik

Wcześniej przekonywał w sądzie, że nie jest chory psychicznie. Przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale zaznaczył, że nie czuje się winny, ponieważ dążył do tego, by ochronić Norwegię przed wielokulturowością i zalewem islamu, którym sprzyja polityczna lewica. - Wszystko co zaprezentowałem jest zupełnie logiczne. Nie widzę najmniejszej szansy, że zostanę uznany za niepoczytalnego - podkreślił w środę Breivik.

Jak mówił, autorzy raportu nie mieli doświadczenia z politycznymi ekstremistami. Co więcej, ponieważ rozmawiał z nimi wkrótce po atakach, oni sami znajdowali się w stanie szoku.

Zabił 77 osób

Breivik jest sądzony za dwa zamachy, których dokonał 22 lipca 2011 roku: bomba, którą podłożył w Oslo w pobliżu kancelarii premiera Jensa Stoltenberga, zabiła osiem osób, a na wyspie Utoya zastrzelił 69 osób.

W czasie procesu przez cały czas Breivika obserwują eksperci z dziedziny psychiatrii. Kwestia jego zdrowia psychicznego to główna wątpliwość, która ma zostać rozstrzygnięta w czasie planowanego na 10 tygodni procesu. Ekstremiście grozi do 21 lat więzienia, jeśli zostanie ostatecznie uznany za poczytalnego.

Wyrok oczekiwany jest w czerwcu lub lipcu.

Źródło: PAP, BBC