Brazylia wybiera prezydenta. Faworytem przedstawiciel skrajnej prawicy


W Brazylii w niedzielę odbywa się rozstrzygająca tura wyborów prezydenckich. Faworytem jest Jair Bolsonaro, skrajnie prawicowy populista, który w pierwszej turze uzyskał 46 procent głosów. Według sondaży w drugiej turze może liczyć na 57 procent głosów, co ma zapewnić mu zwycięstwo nad socjalistą Fernando Haddadem.

Bolsonaro prowadzi w sondażach, mimo że od wielu tygodni udział w kampanii ma bardzo ograniczony z powodu zamachu na jego życie, do którego doszło na jednym z wieców. 7 września w stanie Minas Gerais został zaatakowany nożem przez niezrównoważonego psychicznie napastnika. Obrażenia były na tyle poważne, że zagrażały jego życiu. W dalszym ciągu nie wrócił do pełnej sprawności.

Według opublikowanego przez instytut Ibope sondażu, Bolsonaro może liczyć w drugiej turze na 57 proc. poparcia. Na jego konkurenta, socjalistę Fernando Haddada, zamierza głosować 43 proc. wyborców.

Kontrowersyjne poglądy faworyta

63-letni Bolsonaro, który w przeszłości był kapitanem brazylijskiej armii, a od 1991 roku zasiada w parlamencie, jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi. Opowiada się między innymi za rozszerzeniem prawa do posiadania broni, z uznaniem wypowiada się o okresie dyktatury wojskowej w Brazylii w latach 1964-1985, a przeciwnicy oskarżają go o rasizm, seksizm i homofobię.

Jego zwolennicy postrzegają go jednak jako kandydata, który jest w stanie zaprowadzić porządek w pogrążonym w politycznym i gospodarczym chaosie kraju.

Jego zwolennicy postrzegają go jednak jako kandydata, który jest w stanie zaprowadzić porządek w pogrążonym w politycznym i gospodarczym chaosie kraju. (http://www.tvn24.pl)

Jego zwolennicy postrzegają go jednak jako kandydata, który jest w stanie zaprowadzić porządek w pogrążonym w politycznym i gospodarczym chaosie kraju. (http://www.tvn24.pl)

Prawicowy kandydat zapowiedział, że zredukuje liczbę ministrów z obecnych 30 do 15 i mianuje na stanowiska szefów resortów co najmniej pięciu wojskowych.

Inną obietnicą Bolsonaro było wycofanie się Brazylii z paryskiego porozumienia klimatycznego z uzasadnieniem, że "nikt z zewnątrz nie ma prawa narzucać Brazylii ograniczeń w wycinaniu Puszczy Amazońskiej", podobnie jak obowiązku dbania o "nieproduktywne rezerwaty - osady" jej pierwotnych mieszkańców. W ostatnich dniach kampanii polityk wycofał się jednak z tej zapowiedzi.

Kandydat skrajnej prawicy zaprzeczył również swym zapowiedziom, że Brazylia wypowie wojnę Wenezueli.

Autor: ft//now / Źródło: PAP, TVN24

Tagi:
Raporty: