Zwolennik Bolsonaro ciężko ranny. W twarz wybuchła mu opona, którą próbował przebić

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jeden ze zwolenników byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro został ciężko ranny podczas zamieszek w mieście Sao Paulo. Jak informują lokalne media do zdarzenie doszło, gdy mężczyzna zatrzymał na ulicy samochód i próbował przebić mu oponę. W niedzielę doszło w Brazylii do serii protestów i blokad dróg, tłum zwolenników byłego prezydenta zaatakował m.in. budynki Kongresu, Sądu Najwyższego i pałacu prezydenckiego w stolicy kraju.

W niedzielę w stolicy Brazylii tłum zwolenników Jaira Bolsonaro zaatakował budynki najważniejszych instytucji państwowych. Do serii protestów i blokad dróg doszło również w innych częściach Brazylii, m.in. w największym brazylijskim mieście - Sao Paulo na południowym wschodzie kraju. W trakcie tamtejszej demonstracji ciężko ranny został jeden ze zwolenników byłego prezydenta Brazylii.

Z relacji świadków przytaczanych przez lokalny dziennik "Folha de S. Paulo" wynika, że mężczyzna odniósł obrażenia, gdy brał udział w tworzeniu blokady drogowej w rejonie wiaduktów Cebolao. Podszedł on do jednego z zatrzymanych samochodów. Jak poinformował później gazetę kierowca, blokujący drogę mężczyzna próbował nożem przebić jedno z kół jego pojazdu, czym spowodował jednak wybuch opony. Napastnik został ciężko ranny, dziennik nie precyzuje jednak, jakich dokładnie doznał obrażeń.

ZOBACZ TEŻ: Prezydent Brazylii Lula da Silva na pierwszym posiedzeniu "rządu szerokiego frontu" zapowiada "politykę pojednania"

Zamieszki w Brazylii

Jair Bolsonaro w październiku 2022 roku nieznacznie przegrał w wyborach prezydenckich z kandydatem lewicy Luizem Inacio Lulą da Silvą (50,9 proc. poparcia), który został zaprzysiężony na urząd głowy państwa 1 stycznia. Choć Bolsonaro uznał swoją porażkę i wezwał swoich zwolenników do zaniechania trwających od końca października masowych blokad na drogach w całym kraju, to część jego elektoratu nadal organizuje protesty. Według nich niewielka przewaga Luli to efekt fałszerstwa popełnionego podczas wyborów.

8 stycznia po południu tysiące zwolenników Jaira Bolsonaro zaatakowało budynki brazylijskiego Kongresu, Sądu Najwyższego i pałacu prezydenckiego Planalto w stolicy kraju. Służbom bezpieczeństwa udało się opanować sytuację po około czterech godzinach, według policji zatrzymano co najmniej 400 osób. W momencie szturmu prezydent Lula da Silva przebywał w stanie Sao Paulo, ale przerwał wizytę, aby wrócić do stolicy kraju. Niedzielne wydarzenia określił mianem "barbarzyństwa" i podkreślił, że każdy, kto brał w nich udział będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Wskazał też, że Bolsonaro, przez swoje wypowiedzi, zachęcał do ataku, m.in. kwestionując integralność instytucji i procesu wyborczego.

ZOBACZ TEŻ: "Zobaczcie, co ci wandale tu zrobili". Prezydencki minister pokazał zniszczenia w pałacu Planalto

Autorka/Autor:pb//mm

Źródło: PAP, tvn24.pl