Bratobójcze walki w syryjskiej armii?


Syryjska opozycja wzywa, aby piątek stał się "Dniem Gniewu" w całym kraju. Na ulice po modłach w meczetach mają wyjść tłumy demonstrantów. Opozycja twierdzi, że w oddziałach wojska wysłanych do tłumienia protestów dochodzi do bratobójczych walk. Niektórzy wojskowi mają nie chcieć strzelać do rodaków. W proteście przeciw represjom, 200 członków rządzącej partii Baas zrezygnowało z członkostwa.

We wszystkich krajach arabskich, w których dochodzi do wystąpień przeciw władzy, w piątki odbywają się największe demonstracje. Po modłach w meczetach tłumy wiernych wychodzą na ulice. W ubiegłym tygodniu w Syrii właśnie w piątek doszło do wielkich demonstracji i bardzo brutalnej reakcji władz. Według opozycji zginęło wtedy ponad 100 osób.

Nowy głos

Po raz pierwszy w sprawie syryjskiej rewolty zabrało głos lokalne Bractwo Muzułmańskie. Organizacja religijna, aktywna w wielu krajach arabskich i ciesząca się wielkim poważaniem wśród muzułmanów, w Syrii jest zakazana. Jej przedstawiciele wezwali z uchodźstwa Syryjczyków do wyjścia na ulice i kontynuowania protestów.

- Żądajcie jednym głosem wolności i godności. Nie pozwalajcie tyranowi, by zrobił z was niewolników. Bóg jest wielki - głosi oficjalna deklaracja Bractwa.

Już teraz demonstracje przyciągają wszystkie grupy społeczne, od ugrupowań świeckich, lewicowych, plemiennych po islamistów i studentów. Wraz z deklaracją cieszącego się szacunkiem Bractwa, protesty przeciw prezydentowi Baszarowi el-Asadowi mogą przybrać na sile.

Rysa w podporze reżimu?

Do bratobójczych walk w wojsku miało dojść po brutalnym tłumieniu protestów w południowosyryjskim mieście Dara. W poniedziałek i wtorek z rąk służb bezpieczeństwa i wojska miało zginąć w tym mieście ponad 30 osób. Od początku demonstracji w marcu ofiar cywilnych w Darze ma być ponad 100.

O walkach pomiędzy żołnierzami doniosły agencje powołując się na świadków i syryjskie organizacje praw człowieka. Potwierdził to również rzecznik syryjskich ugrupowań opozycyjnych. Władze w tej sprawie milczą. Konflikty w syryjskiej armii, uznawanej do tej pory za całkowicie lojalną prezydentowi i stanowiącą główną podporę jego reżimu, to nowy i ważny element napiętej sytuacji w Syrii, który może zmienić oblicze rewolty.

Nową jakością jest też rezygnacja 200 członków partii rządzącej Baas, którzy opuścili swoje ugrupowanie w proteście przeciwko "praktykom służb bezpieczeństwa" w Darze. W minionym tygodniu rezygnację złożyło dwóch członków parlamentu pochodzących z południa Syrii. Również motywowali to brutalnym tłumieniem wystąpień.

Źródło: PAP