Premier żąda dymisji. Sam też może odejść

Źródło:
PAP

Po kolejnym dniu protestów w Sofii i innych dużych bułgarskich miastach premier Bojko Borisow zażądał dymisji trzech ministrów: finansów Władisława Goranowa, spraw wewnętrznych Mładena Marinowa i gospodarki Emila Karanikołowa. Jednocześnie lokalne media podejrzewają, że premier może sam ustąpić ze stanowiska.

O decyzji premiera w sprawie dymisji ministrów finansów Władisława Goranowa, spraw wewnętrznych Mładena Marinowa i gospodarki Emila Karanikołowa poinformował sztab rządzącej partii GERB. Na posiedzeniu Bojko Borisow powiedział, że decyzja ma na celu zaprzeczenie twierdzeniom, że rząd jest uzależniony od tureckiego Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS), a konkretnie od biznesmena tej partii Deliana Peewskiego - głosi komunikat GERB.

Prezydent: dymisje jedynym wyjściem

Rządowa służba prasowa zakomunikowała, że ministrowie wyrazili gotowość natychmiastowego odejścia z rządu. Przed początkiem sofijskiego wiecu prezydent Rumen Radew wezwał uczestników, by zachowali spokój i strzegli się prowokacji.

Radew stwierdził, że zaufanie do rządzących wyczerpało się i jedynym wyjściem z powstałego kryzysu są dymisje premiera Borisowa i prokuratora generalnego Iwana Geszewa oraz zwołanie przedterminowych wyborów.

Wcześniej Radew spotkał się w ambasadorami państw unijnych. Podkreślił na spotkaniu, że naród bułgarski, który wyszedł na ulice, domaga się przejrzystej, odpowiedzialnej pracy instytucji i sprawozdania z niej. Zaznaczył, że konieczne są zmiany w wymiarze sprawiedliwości, a przede wszystkim w prokuraturze.

Bułgarska Partia Socjalistyczna (BSP) wniosła w środę w parlamencie wniosek o wotum nieufności dla rządu Borisowa z powodu korupcji. Borisow w przemówieniu na początku posiedzenia rządu mówił o konieczności osiągnięcia szerokiego porozumienia w celu przezwyciężenia nadchodzącego kryzysu. Liderka BSP Kornelia Ninowa odpowiedziała, że żadnych negocjacji z korupcyjno-oligarchicznymi rządami nie będzie i z Borisowem można rozmawiać wyłącznie o jego dymisji.

Premier Bułgarii Bojko BorisowShutterstock

Media: premier może ustąpić z powodu amerykańskich sankcji

Według źródeł zbliżonych do kierownictwa partii Borisowa GERB premier jest bliski decyzji o ustąpieniu, ale ogłosi ją po szczycie unijnym w końcu tygodnia. Bułgarskie radio publiczne, powołując się na źródła w partii GERB, poinformowało w środę, że premier może ustąpić z powodu potencjalnych sankcji USA wymierzonych w firmy budujące gazociąg Turecki Potok przez Morze Czarne. O takich przyczynach ewentualnego odejścia premiera, a nie protestach, informuje też bliski rządowi dziennik "24 czasa".

Według "24 czasa" wtorkowa rozmowa premiera z ambasador USA w Bułgarii Herro Mustafą dotyczyła sankcji, które mają być ogłoszone w najbliższym czasie. Gazeta twierdzi, że Borisow prosił o ich odłożenie do czasu, gdy Bułgaria zakończy budowę swojej nitki rurociągu, mającą doprowadzić gaz od tureckiej do serbskiej granicy.

Gdyby doszło do ogłoszenia sankcji, Bułgaria może znaleźć się w sytuacji analogicznej do tej z 2014 roku i po raz drugi wstrzymać strategiczny rosyjski projekt gazowy na Bałkanach.

W czerwcu 2014 roku Sofia wycofała się z projektu South Stream, o planowanej przepustowości ok. 65 mld metrów sześciennych rocznie. Oba projekty – South Stream i Turecki Potok - mają na celu sprowadzanie rosyjskiego gazu do Europy Środkowej z pominięciem Ukrainy.

Turecki Potok, z dwiema rurami o pojemności po 15,75 mld metrów sześciennych, został uruchomiony na początku 2020 roku. Przez niego gaz otrzymują: Turcja, Bułgaria, Macedonia Północna i częściowo Grecja, które dotychczas otrzymywały dostawy Gazociągiem Transbałkańskim przez Ukrainę, Mołdawię, Rumunię i północną Bułgarię.

Bułgaria opóźniła już projekt przedłużenia 474-kilometrowej nitki przez swoje terytorium, zwanej w kraju Bałkańskim Potokiem i mającej otworzyć drogę dla przepływu gazu do Serbii, a dalej do Europy Środkowej. Miała być ona gotowa do 31 maja 2020 roku, jednak termin ukończenia budowy przeniesiono na jesień.

Bułgarii oprócz ewentualnych amerykańskich sankcji grożą również sankcje przewidziane w podpisanej z Gazpromem umowie za niedotrzymanie terminu budowy nitki.

Borisow obawia się scenariusza z amerykańskimi sankcjami i według radia publicznego widzi trzy możliwe wyjścia – dymisję i przedterminowe wybory w najbliższym czasie, tymczasowy rząd ekspertów albo wymianę wszystkich ministrów i przekazanie funkcji premiera któremuś z wicepremierów. Żaden z trzech wariantów nie przewiduje jego pozostania na stanowisku premiera. Według źródeł rządowych Borisow spodziewa się uzyskać poparcie dla sprawy Tureckiego Potoku na szczycie unijnym w końcu tygodnia.

Trwające protesty

Jednocześnie w środę po południu przed siedzibą rządu w Sofii trwał siódmy z kolei dzień protestów. Ich uczestnicy domagają się odejścia rządu, dymisji prokuratora generalnego i przedterminowych wyborów.

W związku ze starciami grupy protestujących z policją w noc z wtorku na środę minister spraw wewnętrznych Mładen Marinow poinformował w parlamencie, że zatrzymano 13 osób, obrażenia odniosły trzy osoby, w tym dwóch policjantów. Bójkę spowodowała grupa chuliganów, z których część jest notowana na policji. Organizatorzy protestu odcięli się od prowokatorów.

Autorka/Autor:mart

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock