Birma: wojsko ściąga do stolicy?


Po zakończeniu wtorkowych protestów w Rangunie na ulicach rozmieszczono specjalne oddziały policji do rozpędzania demonstracji - donosi agencja Reuters. W kierunku Rangunu zmierza też ponoć 22. dywizja użyta podczas krwawego przewrotu w 1988 roku - dodają przywódcy opozycji.

Ulicami Rangunu we wtorek w pokojowym proteście przemaszerowało ponad 100 tys. osób, prowadzonych przez buddyjskich mnichów. Po zakończeniu demonstracji widziano pięć ciężarówek z uzbrojonymi policjantami przybywających do tej części miasta, gdzie zakończył się przemarsz.

Trwające w Birmie od ośmiu dni demonstracje miały charakter pokojowy, ale wszystko może się zmienić. Już dziś z wyposażonych w megafony opancerzonych wozów wzywano mieszkańców do pozostania w domach. W wygaszanych komunikatach wytykano, że mnisi nie powinni się zajmować sprawami wiary, a nie polityką.

We wtorek miało też miejsce nadzwyczajne posiedzenie przywódców junty, na którym dyskutowano, jak doprowadzić do zakończenia protestów. Członkowie walczącej z juntą bojówki KNU donoszą, że władze rozkazały wymarsz do Rangunu 22. dywizji biorącej udział przejęciu władzy prawie 20 lat temu.

Świat wspiera mnichów

Swe poparcie dla protestujących wyraził arcybiskup Desmond Tutu, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, ikona walki z apartheidem w RPA.

- Podziwiamy nasze siostry i naszych braci w Birmie i chcemy by wiedzieli, że popieramy ich pokojowe protesty by zakończyć podstępne rządy ucisku i niesprawiedliwości... Zwycięstwo jest pewne. Oni są po zwycięskiej stronie, po stronie wolności, sprawiedliwości i demokracji - powiedział Tutu w oświadczeniu wydanym w Cape Town.

Pokojowe demonstracje poparł również przywódca Tybetańczyków Dalajlama. Wezwał przywódców junty, którzy mienią się buddystami "by działali w duchu współczucia i niestosowania siły". W oświadczeniu wydanym przez przedstawicielstwo Tybetańskiego Rządu na Uchodźctwie możemy też przeczytać, że wyraża on "pełne poparcie dla ich (protestujących) apelu o wolność i demokrację".

Sytuacji czujnie przygląda się również Unia Europejska, USA oraz Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka Louise Arbour. Nie wiadomo jednak, na ile skutecznie zachód będzie mógł zareagować w wypadku zaostrzenia sytuacji.

George Bush wprowadza sankcje

Przed chwilą, w wystąpieniu na forum ONZ prezydent USA George W. Bush ogłosił sankcje ekonomiczne wobec rządzącej Birmą junty i wezwał do tego samego inne państwa. - Stany Zjednoczone zaostrzą sankcje ekonomiczne wobec liderów reżimu i ich finansowych popleczników - powiedział Bush w wystąpieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ.

Źródło: Reuters, TVN24