Biały Dom odrzuca apel McCaina. Bomb nie będzie


Amerykańska administracja zdecydowanie odrzuciła apel wpływowego republikańskiego senatora Johna McCaina, który wezwał do nalotów na Syrię.

- Prezydent wielokrotnie wzywał do natychmiastowego wstrzymania przemocy w Syrii. Aktualnie administracja jest zogniskowana na rozwiązaniach dyplomatycznych i politycznych, nie wojskowej interwencji - oznajmił Tommy Vietor, rzecznik Białego Domu.

- Naszą najlepszą szansą na to i doprowadzenie do politycznych zmian jest kontynuacja izolacji reżimu, odcięcia jej od przychodów oraz skłonienie opozycji do zjednoczenia pod sztandarem czytelnego plany transformacji, w którym będzie miejsce dla Syryjczyków wszystkich wyznań i narodowości - dodał Vietor.

Apel McCaina

Tym samym Biały Dom odrzucił apel McCaina, który w poniedziałek wezwał do podjęcia ataków lotniczych na Syrię, by zapewnić ochronę większych skupisk ludności przed represyjnymi akcjami zbrojnymi reżymu prezydenta Baszara el-Asada.

- Ostatecznym celem ataków powinno być ustanowienie i chronienie w Syrii stref bezpieczeństwa, szczególnie na północy, w których siły opozycyjne mogłyby organizować i planować swe polityczne i wojskowe działania przeciwko Asadowi - powiedział McCain w Senacie. - Nadszedł czas na nową politykę. Asad musi wiedzieć, że nie wygra - zaznaczył republikański kontrkandydat Baracka Obamy w wyborach prezydenckich w 2008 roku.

Ostatecznym celem ataków powinno być ustanowienie i chronienie w Syrii stref bezpieczeństwa, szczególnie na północy, w których siły opozycyjne mogłyby organizować i planować swe polityczne i wojskowe działania przeciwko Asadowi John McCain

Według McCaina, "te strefy bezpieczeństwa mogłyby służyć jako platformy dostarczania pomocy humanitarnej i wojskowej - w tym broni i amunicji, kamizelek kuloodpornych i innego osobistego wyposażenia ochronnego, sprzętu rozpoznania taktycznego, urządzeń bezpiecznej łączności, żywności i wody oraz materiałów sanitarnych". Strefy mogłyby także pomóc Wolnej Armii Syryjskiej i innym zbrojnym ugrupowaniom w Syrii w szkoleniu i przekształcaniu się w bardziej spójne i skuteczne formacje wojskowe, "prawdopodobnie przy wsparciu zagranicznych partnerów".

Jak zaznaczył McCain, ponieważ z powodu opozycji Rosji i Chin Rada Bezpieczeństwa ONZ nie uchwali ultymatywnej rezolucji w sprawie Syrii, Stany Zjednoczone powinny się postarać o aktywny współudział swych arabskich partnerów, takich jak Arabia Saudyjska, oraz sojuszników z NATO, jak Turcja.

Źródło: reuters, pap