Biały Dom odpowiedział na petycję ws. śledztwa smoleńskiego. "Dzielimy żal"

Aktualizacja:

Biały Dom odpowiedział na podpisaną przez 31 tys. osób petycję ws. wszczęcia międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. W odpowiedzi nie poparto tych starań i podkreślono, że zarówno Polska, jak i Rosja prowadzą już śledztwa w sprawie katastrofy. Do oświadczenia Amerykanów odniósł się już polski Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy.

O odpowiedzi na petycję poinformował dziś na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski. Zamieścił też link do strony Białego Domu, na której widnieje apel i odpowiedź na niego.

Petycja została złożona na stronie Białego Domu przez internautkę Barbarę C. w czerwcu 2012 r.. Podpisało się pod nią już ponad 31 tys. osób. Biały Dom jest zobligowany do oficjalnego odniesienia się do petycji podpisanych przez co najmniej 25 tys. osób, musiał więc odpowiedzieć i na tę.

W złożonej petycji napisano, że śledztwo prowadzone przez Rosjan jest manipulowane. "Rosja jest sędzią we własnej sprawie. (...) Wszystkie dowody, wrak i czarne skrzynki są w Rosji, a dostęp do nich jest ściśle ograniczony. Wrak został uszkodzony przez Rosjan po katastrofie" - napisano w petycji.

"Raport końcowy MAK, która obwinia pilotów, drzewa, czy cokolwiek innego o wypadek, został zakwestionowana przez wielu naukowców. Udowodniono także naukowo, że jest fałszywy. Ponadto główny wniosek naukowców jest taki, że przyczyną wypadku było dwa wybuchy. Mamy prawo znać prawdę!" - podano w treści petycji skierowanej do Białego Domu.

W petycji zaapelowano też o wsparcie starań o wszczęcie międzynarodowego śledztwa ws. Smoleńska.

"Dzielą żal"

W odpowiedzi Biały Dom nie deklaruje takiego wsparcia.

Oświadczenie zaczyna się od wyrażenia współczucia dla ofiar.

"Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych dzielą wasz żal i współczują rodzinom ofiar, w tym rodzinie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki" - napisano w oświadczeniu.

Autor odpowiedzi, Phil Gordon, Sekretarz Stanu Biura ds. Europy i Euroazji przypomniał także, że kondolencje w tej sprawie złożył w dniu katastrofy prezydent Obama. "Tak jak napisał prezydent Barack Obama w swoim oświadczeniu tego strasznego dnia: "nasze myśli i modlitwy są z rodziną Kaczyńskich, narodem polskim i bliskimi tych, którzy zginęli w tym tragicznym wypadku lotniczym. Dzisiejsza strata jest katastrofalna dla Polski, USA i świata" - przypomniał.

Jak napisano dalej, prezydent Obama odwiedził także pomnik ofiar w Katedrze Polowej Wojska Polskie w Warszawie w czasie swojej wizyty w maju 2011. Wyraził także kondolencje dla rodzin ofiar.

"Polska i Rosja prowadzą własne śledztwa"

Dalej jest już bezpośrednie odniesienie do śledztw smoleńskich.

"W odpowiedzi na petycję, zaznaczamy że Polski i Rosja prowadzą własne śledztwa. W prowadzeniu śledztwa Polska i Rosja uzgodniły, że będą postępować zgodnie z protokołem Konwencji o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym, która określa normy i rekomenduje praktyki dla cywilnych śledztw ws. badań wypadków lotniczych. Oba kraje opublikowały w tej sprawie swoje raporty" - podał Biały Dom i zamieścił linki do raportów MAK i komisji Millera.

"Stany Zjednoczone raz jeszcze wyrażają swoje najgłębsze kondolencje dla narodu polskiego i wszystkich rodzin dotkniętych ta tragedią" - podsumowano.

"Wskażemy nowe okoliczności"

Do amerykańskiej odpowiedzi odniósł się kierowany przez Antoniego Macierewicza Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy. "W swojej odpowiedzi Biały Dom nie ustosunkowuje się do kwestii powołania międzynarodowej komisji celem zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, tym samym pozostawia ją otwartą. Zwraca uwagę natomiast, że władze polskie zgodziły się na badanie katastrofy na podstawie konwencji chicagowskiej, badanie na podstawie cywilnych procedur lotniczych i wskazuje na przyjęty przez rząd polski i rosyjski odpowiednio raporty Millera i MAK" - napisał w swoim oświadczeniu Bartłomiej Misiewicz, szef Biura Zespołu.

Jak dodał Misiewicz, Biały Dom "prosi o ustosunkowanie się do stanowiska" (na końcu oświadczenia Białego Domu jest formułka "Powiedz nam co sądzisz o tej odpowiedzi" i link do ankiety, w której można m.in. ocenić, czy odpowiedź była pomocna; link taki jest na końcu każdej odpowiedzi Białego Domu - red.).

"Zespół parlamentarny odpowie na apel Waszyngtonu. W odpowiedzi, zespół będzie wskazywał nowe okoliczności w związku publikacją o cząstkach trotylu na wraku Tu-154. W odpowiedzi przede wszystkim wskażemy na nowe okoliczności, w których prokuratura wojskowa przyznała się do odnalezienia śladów po materiałach wybuchowych na wraku tupolewa, co może wskazywać na zamach terrorystyczny. Te okoliczności zostały pominięte przez autorów rządowych raportów i ze względu na wagę sprawy, stanowią podstawę do powołania międzynarodowej komisji" - podsumował w oświadczeniu Misiewicz.

Autor: abs//bgr / Źródło: tvn24.pl

Raporty: