"Nie daj Boże, by przelała się krew". Noblistka odmówiła zeznań przed Komitetem Śledczym

Źródło:
PAP

Białoruska laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury Swiatłana Aleksijewicz, po krótkim przesłuchaniu w Komitecie Śledczym, powiedziała, że skorzystała z prawa do nieświadczenia w swojej sprawie i odmówiła składania zeznań. Zachowała status świadka w sprawie o utworzenie opozycyjnej Rady Koordynacyjnej.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

- Idę tam spokojnie, nie czuję się winna, wszystko, co robimy, jest absolutnie legalne i potrzebne - mówiła przed przesłuchaniem noblistka, która jest członkiem prezydium Rady powołanej z inicjatywy Swiatłany Cichanouskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Białoruska noblistka wezwana przez Komitet Śledczy >>>

By wesprzeć pisarkę, przed budynek Komitetu Śledczego przyszli mieszkańcy Mińska, w tym pisarze i aktywiści.

- Musimy być razem, nie ustępować i nie daj Boże, by przelała się krew – powiedziała pisarka, która skorzystała z prawa do nieświadczenia w swojej sprawie i odmówiła składania zeznań. Zachowała status świadka w sprawie o utworzenie opozycyjnej Rady Koordynacyjnej.

Aleksijewicz: uważam, że wszystko, co zrobiliśmy, zrobiliśmy zgodnie z prawem
Aleksijewicz: uważam, że wszystko, co zrobiliśmy, zrobiliśmy zgodnie z prawemTVN24

Aleksijewicz: jeśli damy się rozdzielić, to stoczymy się w wojnę domową

Podkreśliła, że Białorusini domagają się zmian w sposób pokojowy i powinni pozostać zjednoczeni.

- Jeśli się podzielimy, damy się rozdzielić, to stoczymy się w wojnę domową - oceniła Aleksijewicz, którą przyszło wesprzeć ponad 100 osób.

- Naszym celem jest zjednoczenie społeczeństwa, a nie przygotowanie jakiegoś przewrotu – powiedziała o działalności opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, w której prezydium zasiada.

Jak oceniła, "na naszych oczach tworzy się nacja, naród białoruski". - Myślę, że każdy z was dzisiaj jest dumny ze swojego narodu. I, szczerze mówiąc, jeszcze niedawno tego poczucia nie mieliśmy – powiedziała pisarka dziennikarzom.

Zdaniem Aleksijewicz "powstała marka Białorusi, a o jej narodzie dowiedział się cały świat", o czym świadczą strony zagranicznych gazet, piszących o sytuacji na Białorusi.

"Nie rozbito ani jednej witryny i ludzie zachowują się tak godnie"

- Nie rozbito ani jednej witryny i ludzie zachowują się tak godnie, tak pięknie. Proponujemy nowy sposób, pokojowy sposób walki – wskazała pisarka.

Oceniła, że to, "co widać było w pierwszych dniach protestów, kiedy z ludzi robiono mięso, to już jest historia, miniona epoka".

- Musimy rozmawiać i kłócić się, dyskutować. Dla mnie ideałem było to, kiedy człowiek niósł dwie flagi – (narodową - red.) biało-czerwono-białą i (państwową - red.) czerwono-zieloną. Jesteśmy różni, ale mamy jeden kraj i żyjemy w nim wspólnie – powiedziała pisarka.

"Być może Putin powinien być zaangażowany w te rozmowy"

Jej zdaniem rozwiązanie obecnego kryzysu politycznego na Białorusi wymaga zaangażowania społeczności międzynarodowej i władz innych krajów, w tym Rosji.

CZYTAJ WIĘCEJ O SYTUACJI NA BIAŁORUSI >>>

Próba politycznego rozwiązania kryzysu potrwa długo - oceniła. - Myślę, że może świat nam pomoże, by Łukaszenka zaczął z nami rozmawiać, bo na razie rozmawia tylko z Putinem – powiedziała. - Być może i Putin powinien być zaangażowany w te rozmowy – dodała.

Stojąca przed Komitetem Śledczym Kaciaryna Trubowicz, pracowniczka białoruskiego Pen Clubu, trzymała w rękach plakat nawiązujący do reportaży Aleksijewicz o burzliwych i trudnych latach 90. - "Czasy secondhand. Wydanie drugie, uzupełnione. 2020".

- Wszystko się powtarza, tylko w gorszej wersji, w strasznej, dziwnej i śmiesznej wersji – oceniła. - Nie zmieniły się metody. Zmienił się świat i my, a władze próbują nas wepchnąć w jakąś zupełnie nieaktualną iluzję - dodała.

- Chcą od nas, byśmy zadowolili się tą "stabilnością", że mamy pracę i co jeść, ale dzisiaj potrzebujemy czegoś więcej: wolności, możliwości wpływania na rzeczywistość, w tym na politykę - przekonywała.

Jej zdaniem tego lata w Białorusinach przebudziła się inicjatywa. - Już nie czekają, aż ktoś przyjdzie i ich zorganizuje, lecz robią to sami. Zaczęli patrzeć sobie w oczy i uśmiechać się - podsumowała.

Władze: utworzenie Rady Koordynacyjnej jest próbą przejęcia władzy w kraju

Białoruskie władze twierdzą, że utworzenie Rady Koordynacyjnej jest próbą "przejęcia władzy w kraju". Aleksijewicz była już kolejnym członkiem Rady Koordynacyjnej wezwanym na przesłuchanie.

Rada stawia sobie za cel pokojowe rozwiązanie kryzysu politycznego w kraju. Dwoje członków prezydium Rady – Wolha Kawalkawa i Siarhiej Dyleuski - odbywa dziesięciodniowe kary aresztu za udział w nielegalnych zgromadzeniach.

Autorka/Autor:pp/kab

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: