Od Grodna po Homel. Protestują nie tylko w Mińsku

Źródło:
TUT.by, Radio Swoboda

"Sasza, pozwól urodzić w spokoju!" - plakat z takim napisem niosła ciężarna kobieta w czasie protestu w półmilionowym Homlu w południowo-wschodniej Białorusi. Protesty w tym kraju trwają prawie miesiąc, odbywają się w wielu miastach. Ludzie żądają ustąpienia Alaksandra Łukaszenki. Zamiast dialogu mają oddziały milicji OMON, pałującej manifestujących.

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

W niedzielę na ulice Homla wyszło ponad pięć tysięcy osób. "Prawie cała aleja Zwycięstwa - od dworca kolejowego, po plac Powstania - była zajęta przez ludzi" - relacjonowała stamtąd białoruska sekcja Radia Swoboda. Jedna z manifestujących kobiet była w zaawansowanej ciąży. Niosła plakat z napisem: "Sasza (skrót od Alaksandra, imienia prezydenta - red.), pozwól urodzić w spokoju!". W kierunku milicjantów, ustawionych wzdłuż głównych ulic, ludzie wykrzykiwali: "Ile kosztuje sumienie?".

W 368-tysięcznym Grodnie, położonym nieopodal granicy z Polską, w niedzielnym Marszu Jedności wzięło udział kilka tysięcy osób. Niezależne białoruskie media relacjonowały, że "milicja nie pozwoliła protestującym masowo gromadzić się w centrum". Uczestnicy protestów byli wspierani przez mieszkańców miasta, wywieszających w oknach flagi symbolizujące niepodległą Białoruś.

"Pokojówka jednego z hoteli machała z okna biało-czerwonymi szmatami" - podało Radio Swoboda.

Antyrządowe protesty odbywają się w wielu miastach na BiałorusiGoogle Maps

"Kupalinka" odśpiewana przed oddziałem OMON

W 343-tysięcznym Brześciu położonym nad Bugiem protestujący odśpiewali przed oddziałem milicji OMON popularną ludową pieśń "Kupalinka" (o letnim przesileniu) - relacjonował niezależny portal TUT.BY. Plac Lenina, dokąd zmierzali protestujący, był ogrodzony przez kordon milicji, w pobliżu została ustawiona także armatka wodna.

"W 362-tysięcznym Witebsku Marsz Jedności trwał cztery godziny. W tym czasie doszło do kilku starć sił bezpieczeństwa z protestującymi. Funkcjonariusze użyli pałek i gazu pieprzowego" - przekazał TUT.BY.

Ponad pół tysiąca zatrzymanych

Najliczniejsza demonstracja odbyła się w Mińsku, gdzie - według szacunków niezależnych mediów - zgromadziło się w niedzielę ponad 100 tysięcy ludzi. Na platformie internetowej Gołos, na której mogą rejestrować się uczestnicy akcji, zapisało się w tym dniu ponad 170 tysięcy osób.

Opozycyjny Marsz Jedności miał charakter pokojowy, mimo to funkcjonariusze w całym kraju - jak podało w poniedziałek MSW - zatrzymali 633 osoby, z nich 363 trafiły do aresztów.

W białoruskiej stolicy zatrzymania miały miejsce jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji, a także po tym, gdy akcja się zakończyła i ludzie w małych grupach rozchodzili się po domach.

"Funkcjonariusze w hełmach i z tarczami, którzy blokowali ulicę Lenina, rzucili się w kierunku demonstrantów. Ich działania były dość nieoczekiwane: protestujący w żaden sposób nie prowokowali" - relacjonował zatrzymania w Mińsku portal TUT.BY.

Do brutalnych zatrzymań doszło podczas manifestacji w Grodnie, gdzie milicja miała użyć wobec demonstrantów gazu łzawiącego, a także w innych miastach: Baranowiczach, Mohylewie, Brześciu i Witebsku.

Protesty po wyborach

Niedziela była 29. dniem protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich na Białorusi, które - według oficjalnych wyników - wygrał Alaksandr Łukaszenka. Jego główna rywalka, kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska, miała otrzymać 10 procent głosów.

Autorka/Autor:tas/kg

Źródło: TUT.by, Radio Swoboda

Tagi:
Raporty: