Chcieli stanąć w obronie polskich szkół. Białoruskie władze nie pozwoliły

[object Object]
Polska szkoła w Grodnie. Na nagraniu Białorusini protestują przeciwko dekretowi Łukaszenki o tzw. darmozjadachReuters Archiwum
wideo 2/4

Władze Grodna nie pozwoliły nieuznawanemu przez Mińsk Związkowi Polaków na Białorusi (ZPB) na zorganizowanie akcji w obronie polskich szkół - poinformowała w niedzielę szefowa ZPB Andżelika Borys.

- Zwróciliśmy się do władz miasta o zgodę na przeprowadzenie akcji protestu w obronie polskich szkół. W piątek otrzymaliśmy odmowę - powiedziała Borys. Jak wyjaśniła, organizatorzy planowali przeprowadzenie 2 czerwca w położonym z dala od ścisłego centrum Grodna Parku Kołoskim demonstracji z udziałem maksymalnie 1000 osób. Jej celem miało być wyrażenie sprzeciwu wobec ograniczaniu liczby dzieci przyjmowanych do polskich szkół, a także wobec możliwych zmian w białoruskim prawie dotyczącym edukacji.

Część dzieci nie zostanie przyjęta do polskiej szkoły

Borys powiedziała, że najprawdopodobniej kilkanaścioro spośród ponad 60 dzieci chętnych, by rozpocząć od września naukę w polskiej szkole w Grodnie, nie będzie miało takiej możliwości. - W ubiegłym tygodniu dyrektorka szkoły polskiej poinformowała, że utworzone zostaną dwie klasy pierwsze, które będą mogły przyjąć 48 dzieci.

To oznacza, że część nie zostanie przyjęta i będzie zmuszona podjąć naukę w szkołach rosyjskojęzycznych – oświadczyła prezes ZPB. Dodała jednak, że ostateczne decyzje władz szkoły będą znane dopiero po zakończeniu rekrutacji. Według przedstawicieli ZPB w Grodnie szkoła uzasadnia swoje decyzje brakiem możliwości przyjęcia większej liczby dzieci m.in. ze względu na warunki sanitarne. Zdaniem ZPB i rodziców przyszłych pierwszoklasistów, działająca w Grodnie szkoła mogłaby – tak jak wiele innych placówek państwowych – pracować na dwie zmiany.

Poprawki do ustawy o systemie edukacji

ZPB sprzeciwia się również planowanym poprawkom do białoruskiej ustawy o systemie edukacji. Zakładają one wprowadzenie do szkół mniejszości narodowych, a więc także do dwóch polskich szkół na Białorusi, obowiązku nauczania szeregu przedmiotów w języku państwowym, czyli białoruskim lub rosyjskim, a także zdawania egzaminów końcowych w tych językach. Według ZPB nowelizacja ograniczyłaby prawa mniejszości narodowych do nauki w języku ojczystym. W dwóch polskich szkołach na Białorusi, w Grodnie i Wołkowysku, uczy się obecnie ok. 870 uczniów. Placówki te powstały na początku lat 90., a ich budowę sfinansował polski rząd. Szkoły te działają w ramach białoruskiego systemu edukacji i podlegają białoruskim przepisom. Uznawany przez Warszawę ZPB jest od 2005 roku nielegalny według prawa białoruskiego. Mińsk uznaje oficjalną organizację o tej samej nazwie, która przejęła majątek niezależnego ZPB i na czele której stoi Mieczysław Łysy. W lutym poprzednik Borys na stanowisku prezesa, Mieczysław Jaśkiewicz, rozpoczął tworzenie nowej organizacji polonijnej na Białorusi.

Autor: arw/sk / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: zpb.org.pl