Australia pójdzie do wyborów


Premier Australii John Howard ogłosił wybory parlamentarne. 24 listopada rozstrzygnie się, kto dalej pokieruje australijską polityką. Sondaże wskazują, że najprawdopodobniej będzie to oponent Howarda - labourzysta Kevin Rudd.

Howard, który będzie ubiegał się już o piątą kadencję, w opinii większości analityków listopadowe wybory przegra. Sondaże wskazują, że stanowisko szefa rządu obejmie przewodniczący Australijskiej Partii Pracy Kevin Rudd.

Rudd zapowiada rychłe podpisanie Protokołu z Kioto, dotyczącego zapobieganiu zmianom klimatycznym. Obecnie Australia jest jedynym obok USA, dużym rozwiniętym krajem, który protokołu nie podpisał.

Partia Pracy obiecuje także niezbędne reformy służby zdrowia i edukacji. Duży poklask zyskuje sobie zapowiedziami zniesienia kontrowersyjnej ustawy upraszczającej zwalnianie i zatrudnianie pracowników.

Mocną stroną obecnie rządzącej formacji może być natomiast gospodarka, która rozwija się bardzo dynamicznie.

Obserwatorzy podkreślają, że wyniki wyborów będą miały duże znaczenie dla przyszłości australijskiego udziału w operacji militarnej w Iraku. Australia ma tam swój kontyngent wojskowy.

Formalnie głową państwa australijskiego wciąż jest brytyjska królowa Elżbieta II. Rozwiązanie parlamentu może się odbyć jedynie na wniosek jej przedstawiciela, generalnego gubernatora Michaela Jeffery'ego. Zgodnie ze zwyczajem generalny gubernator korzysta ze swoich uprawnień jedynie na polecenie premiera.


Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN