Atomowy okręt podwodny pokonany przez podpalacza. USS Miami trafi na złom

Jeden z bliźniaków USS Miami podczas marszu na powierzchni z dużą prędkościąUS Navy

Atomowy uderzeniowy okręt podwodny USS Miami trafi na złom, jako pierwsza w historii jednostka US Navy "pokonana" przez podpalacza. Okręt został poważnie uszkodzony przez pożar, który wybuchł na pokładzie podczas remontu w stoczni. Jak się okazało, ogień podłożył robotnik, który chciał wcześniej wyjść z pracy.

Do zdarzenia, które przesądziło o przyszłości USS Miami, doszło w maju 2012 roku w stoczni w Portsmouth. Późnym wieczorem w dziobowej części okrętu stojącego w doku pojawił się ogień, który szybko rozprzestrzenił się na przednią połowę jednostki. Pożar trawił wnętrze atomowej łodzi podwodnej przez 12 godzin.

Kosztowne straty

Ogień doszczętnie zniszczył trzy przedziały okrętu: torpedowy, załogowy i centrum dowodzenia. Początkowo zapowiedziano, że USS Miami zostanie wyremontowany i przywrócony do służby. Zakładano, że będzie to kosztować 450 milionów dolarów i zajmie dwa lata. Konieczne było zbudowanie niemal od początku dziobowej części wnętrza jednostki.

USS Miami wchodzący do doku dwa miesiące przed pożaremUS Navy

Z czasem okazało się jednak, że wstępne założenia były zbyt optymistyczne. Wraz z postępem prac porządkowych odkrywano kolejne uszkodzenia. Okazało się, że połączenie wysokiej temperatury i wody lanej do wnętrza przez strażaków spowodowało przyśpieszoną korozję kadłuba oraz różnych metalowych elementów i konieczne będą znacznie szersze naprawy.

Jak obliczono, ponad zainwestowane już w remont 94 milionów dolarów, tylko w przyszłym roku konieczne byłoby wydanie kolejnych 390 milionów, a nie stanowiłoby to wszystkich wydatków. Na dodatek dok w stoczni w Portsmouth byłby zajęty przez USS Miami przez ponad dwa lata, kompletnie dezorganizując plan remontów innych okrętów, który jest w amerykańskiej flocie planowany na wiele lat w przód.

W obliczu znacznych cięć w budżecie Pentagonu tego rodzaju koszty i problemy przestały być do zaakceptowania. W środę przedstawiciele US Navy oznajmili, że USS Miami zostanie wycofany ze służby i trafi na złom. Nastąpi to dziesięć lat wcześniej niż zakładano. Zaoszczędzone tym sposobem pieniądze zostaną przeznaczone na remonty innych jednostek.

Bo chciał wyjść z pracy

Decyzja Pentagonu wywołała duże poruszenie i oburzenie w środowisku marynarzy, stoczniowców oraz polityków związanych z okręgami wyborczymi w okolicy stoczni w Portsmouth. Nieoficjalnie przedstawiciele floty mówią, iż chcieli za wszelką cenę wyremontować okręt, aby "tak potężna i skomplikowana jednostka nie padła ofiarą podpalacza", ale nieubłagane realia budżetowe na to nie pozwoliły.

Wszystko wskazuje na to, że USS Miami będzie pierwszym w historii US Navy okrętem, który zostanie utracony podczas postoju w stoczni należącej do floty. Podobne zdarzenia w stoczniach cywilnych już się zdarzały.

Wszystkiemu winny jest 24-letni malarz, cywilny pracownik stoczni, który chciał wcześniej wyjść z pracy. Aresztowano go po trzech tygodniach śledztwa. Tłumaczył się, że miał "atak lękowy" podczas pracy w ciasnym wnętrzu okrętu i czuł, że musi koniecznie wyjść, a do końca zmiany pozostało wiele godzin.

Ponieważ już wykorzystał swoje zwolnienia na żądanie, postanowił wszcząć "mały" pożar, podpalając kilka szmat na jednej z koi w przedziale załogowym. Podobną metodę zastosował trzy tygodnie później, wywołując mały pożar na zewnątrz spalonego okrętu. To pomogło go ująć.

Przed sądem przyznał się do obu podpaleń i otrzymał karę 17 lat więzienia. Na dodatek musi zwrócić państwu 400 milionów dolarów za spowodowane przez siebie szkody.

Wart miliard dolarów

USS Miami jest jednym z uderzeniowych atomowych okrętów podwodnych typu Los Angeles. W latach 1972-96 zbudowano łącznie 62 takie okręty, które do dzisiaj pozostają podstawą sił podwodnych US Navy.

USS Miami trafił do służby w 1990 roku i miał pływać do 2020. Liczący 110 metrów długości okręt był napędzany przez reaktor atomowy, który rozpędzał wypierający pod wodą niemal siedem tysięcy ton okręt do ponad 50 km/h. Za uzbrojenie służyły cztery wyrzutnie torpedowe i 12 pionowych wyrzutni rakiet.

Jednostki typu Los Angeles mają za zadanie polować na inne okręty podwodne, atakować okręty nawodne i cele lądowe, oraz eskortować własne atomowe okręty podwodne z rakietami balistycznymi.

Autor: mk/jk / Źródło: Defense News, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US Navy