Ataki rakietowe na otwarcie wyborów

Aktualizacja:

W sobotę odbędą się w Afganistanie wybory do Zgromadzenia Narodowego (Wolesi Dżirga), niższej izby parlamentu, uważane za test stabilności władzy w kraju. Jeszcze przed otwarciem lokali wyborczych doszło do ataków rakietowych na Kabul i Dżalalabad.

Aby zapobiec podziałom etnicznym, w procesie wyborczym nie uczestniczą partie polityczne, a poszczególni kandydaci ubiegają się o mandaty indywidualnie. W sumie o 249 miejsc rywalizować będzie 2447 kandydatów, w tym 386 kobiet.

Ataki rakietowe ku przestrodze

Jedną z głównych obaw związanych z wyborami jest bezpieczeństwo i są to obawy jak najbardziej uzasadnione. Na krótko przed godz. 4.00 czasu miejscowego (2.30 czasu polskiego), kilka godzin przed początkiem wyborów w centrum Kabulu doszło do silnej eksplozji.

Jedna rakieta eksplodowała na dziedzińcu budynku państwowej telewizji w stolicy kraju. Trzy inne wystrzelono w kierunku bazy wojskowej na przedmieściach Dżalalabadu. Na szczęście obyło się bez ofiar. Zdaniem obserwatorów, była to oczywista próba zastraszenia Afgańczyków i nakłonienia ich, aby nie brali udziału w sobotnich wyborach do afgańskiego Zgromadzenia Narodowego.

Problem nr 1 - bezpieczeństwo

Niezależna Komisja Wyborcza poinformowała, że ponad tysiąc spośród 6835 lokali wyborczych w kraju, czyli około 15 proc., nie zostanie otwartych, ponieważ nie można w nich zagwarantować bezpieczeństwa.

Znajdują się one zwłaszcza na południu i wschodzie kraju, gdzie aktywni są talibowie. Talibscy rebelianci próbowali z niewielkim powodzeniem zakłócić zarówno wybory parlamentarne w 2005 roku, jak i prezydenckie w 2009. Również tym razem grożą, że przeprowadzą ataki na siły międzynarodowe i afgańskie.

Karzaj zachęcał talibów do wyborów

Jeszcze w piątek o udział w wyborach zaapelował prezydent Afganistanu Hamid Karzaj. - Mamy nadzieję, że wszędzie w Afganistanie, w każdym zakątku, każdym mieście i prowincji, nasz naród pójdzie do lokali wyborczych i zagłosuje na swego kandydata - oznajmił Karzaj na konferencji prasowej w Kabulu.

Szef państwa wezwał talibów, którzy - jak powiedział - "są synami kraju" - by również wzięli udział w głosowaniu. Karzaj dodał, że wybory zwiększą stabilność kraju.

To zaledwie drugie od obalenia w 2001 roku reżimu talibów wybory parlamentarne w tym kraju. Wstępne wyniki afgańskich wyborów będą znane najprawdopodobniej dopiero po 8 października, a ostateczne po 30 października.

Źródło: PAP