Ataki na niemieckie ośrodki dla uchodźców. Podpalone budynki, swastyki na ścianach


W trzech obiektach w Bawarii, w których mieli być zakwaterowani uchodźcy, w nocy z czwartku na piątek wybuchły pożary. Policja podejrzewa podpalenie. Na ścianach jednego z budynków ktoś wymalował swastyki. Kanclerz Angela Merkel potępiła zamach. Stwierdziła, że "w Niemczech nie ma miejsca na żadną formę ksenofobii czy rasizmu".

Trzy obiekty w pobliżu Norymbergi - opuszczona restauracja, szopa i pusty dom mieszkalny - były ostatnio przebudowane i przystosowane do przyjęcia uchodźców. W najbliższych tygodniach mieli w nich zamieszkać cudzoziemcy ubiegający się o azyl w Niemczech.

Straż pożarna, zaalarmowana przez jedną z mieszkanek, szybko ugasiła pożary. Podczas akcji gaśniczej jeden ze strażaków odniósł niewielkie obrażenia. Straty materialne wstępnie oszacowano na 700 tysięcy euro. Żaden z trzech budynków nie nadaje się obecnie do zamieszkania.

Merkel potępia atak

Merkel, która w piątek wystąpiła na zjeździe bawarskiej CSU w Norymberdze, potępiła ataki.

- Nie da się tolerować, gdy domy azylantów są bezczeszczone, gdy ludzie głoszą tak radykalne hasła - stwierdziła kanclerz, dodając, że każdy przyjeżdżający do Niemiec ma prawo do bycia traktowanym przyzwoicie. - Nie będziemy tego tolerować - powiedziała.

Wcześniej rzeczniczka Merkel wydała oświadczenie w podobnym tonie. "W imieniu rządu i kanclerz chcę wyraźnie stwierdzić, że w Niemczech nie ma miejsca na nienawiść na tle religijnym, bez względu na to, jaką wiarę ludzie wyznają" - oświadczyła Christiane Wirtz. "Nie ma miejsca na islamofobię, antysemityzm, żadną formę ksenofobii czy rasizmu".

Nie ma miejsca dla "brunatnej ideologii"

Szef CSU Horst Seehofer oświadczył, że w społeczeństwie niemieckim nie ma miejsca dla "brunatnej ideologii".

Minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann (CSU) zapowiedział wzmocnienie ochrony wszystkich obiektów, w których zakwaterowani są azylanci. Podkreślił, że nie ma wątpliwości, iż pożary były wynikiem podpalenia. Wyraził podejrzenie, że dokonali tego skrajnie prawicowi radykałowie.

Prezydent Niemiec Joachim Gauck demonstracyjnie odwiedził po południu ośrodek w Magdeburgu zajmujący się integracją nieletnich uchodźców, którzy przyjechali do Niemiec bez rodziców. Gauck zapewnił, że Niemcy nie dadzą się zastraszyć podpalaczom. Prezydent przyznał, że konieczna jest dyskusja o tym, ilu uciekinierów mogą przyjąć Niemcy.

Coraz więcej cudzoziemców

W Niemczech rośnie niepokój z powodu rosnącej liczby cudzoziemców szukających schronienia w tym kraju. W bieżącym roku liczba osób ubiegających się o azyl ma przekroczyć 200 tys. i będzie najwyższa od połowy lat 90.

W Berlinie mieszkańcy protestują przeciwko planom budowy kolejnych ośrodków dla uchodźców. W Dreźnie, Lipsku i kilku innych miastach odbywają się co poniedziałek marsze protestacyjne przeciwko "islamizacji" Niemiec. Władze ostrzegają, że uzasadnione obawy obywateli wykorzystuje skrajna prawica.

Autor: pk//rzw / Źródło: reuters, pap