Jedenastu zatrzymanych po ataku w metrze


Hongkońska policja zatrzymała we wtorek kolejne pięć osób za udział w nielegalnym zgromadzeniu w związku z niedzielnym brutalnym atakiem na antyrządowych demonstrantów i przypadkowych podróżnych na stacji metra Yuen Long. Łącznie zatrzymano już jedenaście osób.

Pierwszych sześciu podejrzanych o udział w ataku zatrzymano w poniedziałek. Według policji część z nich związana jest z triadami, czyli hongkońskimi zorganizowanymi grupami przestępczymi - podała publiczna stacja RTHK.

W niedzielę przed godziną 23 czasu miejscowego (godziną 17 w Polsce) grupa kilkudziesięciu ubranych na biało, w większości zamaskowanych mężczyzn wdarła się na stację metra Yuen Long na Nowych Terytoriach, pomiędzy wyspą Hongkong a granicą z Chinami kontynentalnymi. Na amatorskich nagraniach widać, jak osobnicy, uzbrojeni między innymi w bambusowe kije brutalnie biją i kopią podróżnych.

Brutalny atak w metrze

Zdaniem świadków celem ataku padały szczególnie osoby ubrane na czarno, które mogły wracać z demonstracji przeciwko lokalnym władzom i projektowi nowelizacji prawa ekstradycyjnego. Według organizatorów w niedzielnym marszu na wyspie Hongkong przeszło 430 tysięcy osób. Jednym z symboli trwających w mieście od ponad miesiąca protestów jest kolor czarny.

Podczas ataku na stację metra rannych zostało co najmniej 45 osób, z czego jedna w poniedziałek była w stanie krytycznym i walczyła o życie - informowały służby medyczne. Obrażenia odniesione przez pięć innych osób określono jako ciężkie. Według miejscowych mediów w ataku ucierpiała między innymi kobieta w ciąży, poseł lokalnego parlamentu i co najmniej dwoje dziennikarzy.

Hongkońska policja broni się przed oskarżeniami o spóźnioną reakcję oraz zaniedbanie obowiązku ochrony mieszkańców przed brutalną, fizyczną napaścią. Policjanci tłumaczą, że rozpoczęli interwencję dopiero po co najmniej 30 minutach od zgłoszenia, ponieważ duże siły zaangażowane były w radzenie sobie z innymi wydarzeniami w tym samym czasie.

Policja poinformowała, że w poniedziałek aresztowano sześć osób uczestniczących w brutalnym ataku, a we wtorek kolejnych pięć.

Protesty w Hongkongu w związku z planami zmian w prawie ekstradycyjnymPAP

Tymczasem przeciwnicy nowelizacji prawa ekstradycyjnego planują kolejny marsz protestu w Yuen Long w sobotę. Jeden z mieszkańców tej miejscowości, Max Chung, wystąpił we wtorek do władz o pozwolenie na manifestację, ale decyzja jeszcze nie zapadła.

Kontrowersje wokół propekińskiego posła

Antyrządowi demonstranci zdewastowali w poniedziałek jedno z biur propekińskiego posła Juniusa Ho, a nieznani sprawcy sprofanowali groby jego rodziców wulgarnymi napisami, sugerującymi związki pomiędzy urzędnikami a triadami.

W niedzielę wieczorem w internecie pojawiło się nagranie, na którym widać, jak Ho ściska dłonie, pozdrawia i nazywa "bohaterami" mężczyzn w białych koszulkach w okolicy Yuen Long. Ho tłumaczył później, że w momencie spotkania z mężczyznami nie wiedział o ataku, a jego obecność w tej okolicy była zbiegiem okoliczności.

Wydarzenia z tej niedzieli to kolejne z szeregu masowych demonstracji przeciwko popieranemu przez Pekin projektowi nowelizacji prawa ekstradycyjnego, która umożliwiłaby między innymi przekazywanie podejrzanych do Chin kontynentalnych, by tam stawali przed sądami. Wielu mieszkańców odbiera ten zawieszony obecnie projekt jako zagrożenie dla praworządności Hongkongu i przejaw ograniczania autonomii tego specjalnego regionu administracyjnego ChRL.

Autor: asty//now / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: