"Złe wybory" dla prezydenta. Kandydat opozycji zwycięża głosowanie


Kandydat centrolewicowej opozycyjnej partii Front Jedności Obywatelskiej Alberto Fernandez zwyciężył w niedzielnych prawyborach prezydenckich w Argentynie. Obowiązkowe w tym kraju głosowanie było ważnym testem przed właściwymi wyborami w październiku. Urzędujący prezydent Mauricio Macri przyznał, że dla niego i jego koalicji były to "złe wybory".

Jak podały stacje telewizyjne, powołujące się na dane komisji wyborczej, Alberto Fernandez, kandydat koalicji ugrupowań opozycyjnych, uzyskał 47,01 procent głosów, a obecny prezydent Mauricio Macri 32,66 procent.

"Złe wybory" dla prezydenta

Konserwatysta Macri, nie czekając na ogłoszenie ostatecznych, pełnych wyników głosowania, przyznał, że dla jego koalicji na czele z Propozycją Republikańską (PRO) były to "złe wybory". Dodał, że fakt ten "zmusza nas, poczynając od jutra, do podwojenia wysiłków tak, aby w październiku uzyskać poparcie potrzebne do kontynuowania zmian".

Niedzielne prawybory były pierwszą okazją dla Argentyńczyków wyrażenia swoich preferencji przed właściwym pojedynkiem 27 października między realizującym kurs bolesnych reform wolnorynkowych Macrim i jego czołowym przeciwnikiem, zwolennikiem interwencjonizmu państwowego w gospodarce, Fernandezem.

Razem z liderem Frontu Jedności Obywatelskiej, uważającym się za spadkobiercę byłego prezydenta Juana Perona i stworzonego przez niego ruchu peronistycznego, na stanowisko wiceprezydenta kandyduje była prezydent Cristina Fernandez de Kirchner. Nad obecną senator ciążą poważne zarzuty o korupcję, w maju zasiadła na ławie oskarżonych.

"Wierzymy w konieczność kontynuowania reform"

Jak wskazują obserwatorzy, Macri ma nadzieję że ostatnie nieśmiałe oznaki wychodzenia gospodarki argentyńskiej z głębokiej recesji, spowodowanej między innymi przez jego politykę, skłonią wyborców do poparcia kontynuowania reform wolnorynkowych.

Ponowny wybór Macriego oznaczałby dalsze głębokie cięcia w wydatkach publicznych, które stanowią część porozumienia wynegocjowanego przez niego w ubiegłym roku porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW).

- Wierzymy w konieczność kontynuowania tych reform i głębokich zmian, przez które Argentyna musi przejść - powiedział Macri po oddaniu głosu.

"My, peroniści jesteśmy zjednoczeni"

Fernandez, który obiecywał między innymi darmowe leki dla emerytów i podwyżki płac dla pracowników sektora publicznego, atakował Macriego zarzucając mu, że jego polityka doprowadziła do zwiększenia ubóstwa i bezrobocia.

- My, peroniści jesteśmy zjednoczeni. Po prawyborach zaapelujemy do wszystkich Argentyńczyków aby zjednoczyli się i przystąpili do rozwiązywania problemów, przed którymi stoi nasz kraj - powiedział Fernandez.

Inwestorzy zagraniczni i MFW popierają Macriego, mimo, że jego polityka wywołała głęboką recesję i inflację utrzymującą się na poziomie 55 procent Macri twierdzi, że jego polityka reform wolnorynkowych w końcu "znormalizuje" gospodarkę.

Aby wygrać wybory w październiku, kandydat musi uzyskać co najmniej 45 procent głosów albo 40 procent przy 10 procentowej przewadze nad następnym konkurentem. W razie braku zwycięzcy wyborcy powrócą do urn 24 listopada, kiedy odbyłaby się druga tura głosowania.

Autor: momo / Źródło: PAP