Prezydent o użyciu siły w Katalonii i słowach Timmermansa: zapamiętamy to sobie

Duda na spotkaniu z prezydentem Bułgarii: my sobie to zapamiętamy
Duda na spotkaniu z prezydentem Bułgarii: my sobie to zapamiętamy
TVN 24 BiŚ
Andrzej Duda i Rumen RadewTVN 24 BiŚ

Popełniono błąd, zastosowano środki niewspółmierne do sytuacji, to był atak bezpodstawny - ocenił prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do działań hiszpańskich władz wobec uczestników referendum w Katalonii. Jak dodał, należało posługiwać się "metodami prawnymi, a nie metodą siły".

Podczas niedzielnego referendum, które władze Hiszpanii uznały za nielegalne, około 900 osób zostało rannych w wyniku starć z policją; funkcjonariusze usiłowali uniemożliwić głosowanie, blokując dostęp do lokali wyborczych, konfiskując urny i karty wyborcze. Doszło też do konfrontacji między funkcjonariuszami katalońskiej policji a skierowaną do tego regionu przez Madryt Gwardią Cywilną.

"Byłem nieco zdumiony reakcją władz hiszpańskich"

Prezydent był proszony w czwartek - na wspólnej konferencji prasowej ze składającym wizytę w Polsce prezydentem Bułgarii Rumenem Radewem - o komentarz do reakcji Hiszpanii na referendum niepodległościowe Katalonii oraz do środowych słów wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, że "obowiązkiem każdego rządu jest podtrzymanie praworządności i czasem wymaga to proporcjonalnego użycia siły".

- Patrząc chłodno, z daleka, na problem, jaki ma dziś Hiszpania w związku z pewnymi roszczeniami, oczekiwaniami mieszkańców Katalonii (...), muszę powiedzieć, że byłem nieco zdumiony reakcją władz hiszpańskich, jeśli chodzi o kwestię tak zdecydowanego - powiedziałbym: tak brutalnego ataku na manifestantów, którzy chcieli wziąć udział w tym referendum - powiedział prezydent.

Zaznaczył, że jeśli "tak, jak mówi KE i rząd hiszpański, przeprowadzenie tego referendum było całkowicie nielegalne i nie mieściło się w elementach hiszpańskiego prawa", to nie miałoby ono prawnego znaczenia, tylko "znaczenie polityczne i społeczne". Dodał, że mimo iż "pobito i zmasakrowano Katalończyków w Barcelonie, to referendum w taki czy inny sposób i tak się odbyło".

- Moim zdaniem popełniono błąd, zastosowano środki niewspółmierne do tego, jaka była sytuacja i dziwię się osobiście gładkiemu przejściu pana wiceprzewodniczącego KE Timmermansa nad sprawą pobitych obywateli hiszpańskich, pobitych Katalończyków i ciężkich starć i ataku policji hiszpańskiej - powiedział prezydent.

Ocenił, że stosowanie przemocy "to jest zjawisko niebezpieczne dla państwa hiszpańskiego" i - dodał - należało tego uniknąć, "posługiwać się tutaj metodami prawnymi, a nie metodą siły".

- Uważam, że atak na protestujących był atakiem bezpodstawnym. I mówię to z całą odpowiedzialnością i słowa pana Timmermansa, który mówił, że w obronie państwa prawa można użyć przemocy, chyba się nie odnoszą do tej sytuacji, bo dla mnie przemoc jest ostatecznością - powiedział prezydent.

- My z takiego założenia wychodzimy w Polsce. Ja widzę, że dla pana Timmermansa przemoc jest pierwszym sposobem działania, co jest chyba istotnym novum, jeśli chodzi o zasady obowiązujące w UE, ale my sobie to zapamiętamy - dodał prezydent.

Wyraził nadzieję, że działania dotyczące Katalonii będą mieścić się w granicach prawa i że UE oraz KE "spojrzą na sprawę w sposób obiektywny i że zostaną z tego wyciągnięte odpowiednie wnioski".

Autor: kc/adso/jb / Źródło: TVN24 BiS, PAP