Amerykanie wzmacniają siły specjalne w Afryce. Cel: Joseph Kony

Aktualizacja:

Prezydent Barack Obama zdecydował o wysłaniu do Ugandy dodatkowych żołnierzy i samolotów transportowych - podaje "Washington Post". Cel to wytropienie zbrodniarza wojennego Josepha Kony'ego.

Co najmniej cztery samoloty CV-22 Osprey i około 150 żołnierzy amerykańskich sił specjalnych przybędzie do Ugandy w połowie tygodnia. Samoloty będą wykorzystane przede wszystkim do transportu wojsk. Żołnierze amerykańscy będą "dostarczać informacje, doradzać i pomagać" żołnierzom Unii Afrykańskiej w tropieniu Josepha Kony'ego i jego organizacji Lord's Resistance Army (LRA). Ugandyjski watażka i jego partyzancka organizacja próbuje stworzyć w Ugandzie teokratyczne państwo oparte na Dekalogu.

W październiku 2011 roku USA wysłały około 100 żołnierzy, którzy mieli wspierać siły Unii Afrykańskiej w tropieniu zbrodniarza. Ustawa uchwalona przez amerykański Kongres dotycząca Ugandy zakłada, że tej części Afryki ma przebywać około 300 żołnierzy. Siły mają jedynie wspierać żołnierzy afrykańskich, unikać otwartej walki z partyzantami, chyba, że w samoobronie.

Samozwańczy prorok

Joseph Kony to samozwańczy prorok i "głos Boga i Ducha Świętego". Jego organizacja jest uznawana przez rząd amerykański za organizacje terrorystyczną. Ideologia partyzantki opiera się na mieszance chrześcijaństwa, mistycyzmu i lokalnych religii. Lord's Resistance Army oskarżone jest o tysiące porwań, morderstw i siłowego wcielania do armii porwanych. Partyzantka od początku konfliktu w 1987 roku porwała 25-30 tysięcy dzieci. Organizacja działa głównie w północnej Ugandzie, części Sudanu oraz Kongo.

Liczba ataków LRA w ostatnim czasie znacząco zmalała, a sam Kony od jakiegoś czasu ukrywa się. Amerykański wywiad szacuje, że towarzyszy mu zaldwie około 250 bojowników. Ostatnio został on zauważony we wschodniej części Republiki Środkowej Afryki. LRA nie stanowi żadnego zagrożenia dla USA, ale rząd amerykański sądzi, że wspólne działania wojsk amerykańskich i Unii Afrykańskiej pozwolą na budowę dobrych relacji politycznych i militarnych w regionie, w którym zauważa się wzrost działalności Al-Kaidy. Eksperci zauważają, że zaangażowanie się w rozwiązanie problemów w Ugandzie to prosty i tani sposób na odbudowę części zaufania przez Baracka Obamę, który jest krytykowany za słabość polityce zagranicznej, głównie w działaniach w sprawie Syrii i Ukrainy.

Autor: kło\mtom / Źródło: Washington Post